Uczysz się języka, ale niezbyt szybko idziesz w górę. Czasami wręcz masz wrażenie, że stoisz w miejscu albo się cofasz. Wraz z frustracją przychodzą wątpliwości. Może stosuję złą metodę? Pewnie coś ze mną nie tak, albo nie mam zdolności językowych. Przeczytaj ten artykuł i zobacz, z czego może wynikać twój problem i jak sobie z nim poradzić.
Na początek rachunek sumienia
Jeśli czujesz satysfakcji z postępów w nauce, to właśnie nadszedł czas na chwilę refleksji. Nauka języka jest trochę jak projekt. Od czasu do czasu trzeba przystanąć i przeanalizować sytuację, być może coś zmodyfikować i ustalić nowy plan działania.
W praktyce, po prostu weź kartkę papieru i napisz krótkie przemyślenia na temat swojej nauki. Co ci się udało osiągnąć i dlaczego, czego nie udało się osiągnąć, co było problemem, co lubisz robić w obcym języku, czego nie lubisz, jakie są twoje mocne a jakie słabe strony itd.
Koniecznie zapisz to. Może ci się wydawać, że wszystko masz w głowie, ale dopiero, kiedy zaczniesz układać swoje myśli w słowa to zobaczysz pełen obraz. Bądź ze sobą szczery, nie skupiaj się tylko na sukcesach, czy tylko na porażkach. Przede wszystkim poszukaj przyczyn, dlaczego jedno idzie ci lepiej, a z innym masz problem.
Już sama autorefleksja może naprowadzić cię na źródło problemu. Jeśli jednak nadal nie umiesz go zidentyfikować, czytaj dalej o tym, co najczęściej hamuje postępy w nauce języka.
Czy masz odpowiednią motywację?
Brak motywacji to pierwsze, co przychodzi do głowy, kiedy pojawiają się problemy z nauką języka. Jednak z moich doświadczeń, jako nauczyciela angielskiego a także osoby, która sama uczy się języków wynika, że to nie do końca prawda. Większość dorosłych ma motywację. Niektórzy są bardzo zmotywowani, a mimo to w pewnym momencie czują, jakby trafili na niewidzialny mur.
Być może nie jest to odpowiednia motywacja. O co chodzi? Uczysz się nie dlatego, że podoba ci się ten język, że interesujesz się tym krajem, kulturą. Po prostu musisz znać język, bo jest potrzebny w pracy albo w poruszaniu się po świecie. Nauka nie sprawia ci przyjemności.
Ta sytuacja dotyczy wielu osób, które uczą się popularnych języków jak angielski. Co robić? Poszukaj dodatkowej motywacji, na przykład poprzez pasje i zainteresowania. Język obcy da ci dostęp do większej ilości informacji i różnorodnych zasobów. Możesz stać się członkiem międzynarodowych społeczności lub organizacji, nawiązać kontakty przez media społecznościowe. To wszystko będzie cię dodatkowo motywować do nauki języka.
Zajrzyj do mojego artykułu i zobacz, do czego jeszcze, oprócz pracy i podróży może ci się przydać angielski. Nie znasz dobrze angielskiego – zobacz, co tracisz
Czy czasem nie uczysz się w sposób bierny?
Co to znaczy? Po prostu chodzisz na zajęcia językowe…i tyle! Nie masz żadnych planów, pomysłów, celów dotyczących swojej nauki, nie bardzo wiesz, na jakim jesteś poziomie ani gdzie chcesz dojść. Wychodzisz z założenia, że nauczyciel wie najlepiej jak i czego cię nauczyć. Nie bierzesz odpowiedzialności za ten proces.
W rezultacie uczenie się języka zajmuje ci dużą cześć życia. Czasem przerywasz naukę, wracasz po kilku latach, nadrabiasz zapomniane rzeczy i krążysz sobie tak w kółko nie mogąc wydostać się z pewnego poziomu. Zakładasz, że samo chodzenie na lekcje i robienie zadań domowych to wystarczający wysiłek. Na wspomnienie o większym zaangażowaniu własnym w naukę, masz żelazny argument – brak czasu.
Niestety w szkołach nie uczyli nas, jak się uczyć. Mało było samodzielności, więcej narzuconych rzeczy i schematów, dlatego trudno jest teraz współtworzyć i zarządzać procesem nauki. Jeśli jednak chcesz coś osiągnąć, musisz zacząć działać.
Zajrzyj do jednego z moich poprzednich wpisów i zobacz Sześć cech, które powinieneś wzmacniać, żeby osiągnąć cel w nauce
Trochę pomysłów na aktywną naukę znajdziesz w moim artykule o poliglotach Sprawdź czy masz szansę zostać poliglotą
A może jesteś na płaszczyźnie?
Czy znasz pojęcie płaszczyzny? Zazwyczaj stykają się z nią osoby na poziomie B1 lub B2. To taki moment w nauce, kiedy nie zauważasz postępów, więc masz wrażenie kroczenia po płaskim terenie. Na niższych poziomach praktycznie cały czas pojawiają się nowe zagadnienia i czujesz, że idziesz w górę. Potem dochodzisz do pewnej swobody językowej i wyhamowujesz.
Znasz już całą podstawową gramatykę, sporo zwrotów i słów, możesz w miarę swobodnie posługiwać się językiem. Teraz pora na poszerzanie słownictwa, stosowanie w wypowiedziach wszystkich nauczonych struktur i praca nad poprawnością. Postępów nie widać tak wyraźnie, jak na niższych poziomach i stąd poczucie, że tkwisz w miejscu.
Na tym etapie często powraca problem motywacji. Ponieważ jakoś radzisz sobie z językiem, nie czujesz presji, żeby go szlifować.
Tu możesz też wpaść w pułapkę samozadowolenia. Czytasz, oglądasz, słuchasz w obcym języku i sporo rozumiesz. Nie robisz poważnych błędów w mówieniu. Wydaje ci się, że nieźle opanowałeś język. Jednak tak naprawdę rozumiesz pobieżnie, ogólny sens a wielu rzeczy się po prostu domyślasz. Nie wyłapujesz szczegółów, niuansów. Mówisz płynnie, ale jedynie dobrze znanymi, podstawowymi strukturami.
Czas postanowić, że z każdej rzeczy, którą robisz dla przyjemności w obcym języku np. oglądanie seriali, filmów, czytanie książek, blogów, musisz coś wynieść. Postaw sobie konkretne zadania. Na przykład: wypiszę z artykułu 7 nowych słów, 5 ciekawych zwrotów, 5 kolokacji i dodam to do codziennych powtórek. Nauczę się 5 zwrotów z serialu powtarzając za aktorami wymowę i intonację. Zrobię sobie „tydzień z…” na przykład zdaniami warunkowymi i będę komentować otaczającą mnie rzeczywistość używając takich struktur. Przeczytam książkę w języku obcym zwracając uwagę nie tylko na akcję, ale na słownictwo, gramatykę, wyrażenia.
Pamiętaj, że właśnie gdzieś w podróży po płaszczyźnie nastąpi zwrot, kiedy nagle poczujesz, że naprawdę swobodnie posługujesz się językiem. Musisz sobie jednak na niego zapracować.
Stare metody przestały działać
Całkiem możliwe, że stosowane do tej pory sposoby nauki już nie działają. Kiedyś wystarczyło powtórzyć parę słówek, zrobić kilka ćwiczeń, podchwycić trochę wyrażeń z Internetu i szło się do przodu. Teraz już nie.
Słówka gorzej wchodzą do głowy i nic dziwnego, są coraz trudniejsze, często abstrakcyjne. Dawniej można było urozmaicić naukę obrazkami a teraz znajdź obrazek do słowa „ingerencja” albo „skłonności”.
Na niższym poziomie ta sama gramatyka wydawała się prosta. Jak chcesz mówić o tym, to użyj takiej struktury. Teraz wszystko się komplikuje. Niby tak, ale nie zawsze i jest pełno wyjątków a jeszcze trzeba pamiętać, że…
Może nadszedł czas, aby coś zmienić w sposobie nauki? Pomyśl o rzeczach, które nie były dla ciebie dostępne na niższym poziomie np. podcasty, blogi, fora i vlogi językowe, strony instytucji promujących język i kulturę danego kraju. Warto zaopatrzyć się w porządny słownik, tezaurus, kompendium gramatycznym. Są też podręczniki do samodzielnej nauki skupiające się na jednej umiejętności np. wymowie, czytaniu, pisaniu.
Przeorganizuj notatki, wyrzuć starocie. Zastanów się, co lubisz robić w obcym języku i jak może ci to pomóc w dalszej nauce. Upewnij się, czy nie uczysz się w kółko tych samych rzeczy. Na przykład ciągle wracasz do podstaw gramatyki z myślą, że teraz wszystko sobie porządnie ułożysz, a tak naprawdę kręcisz się wciąż wokół zagadnień, które już znasz. Nie sięgasz po nic nowego.
Zmień coś w sposobie zapisywania słówek, dodaj więcej informacji, pogłęb swoją wiedzę. Zobacz jak może to wyglądać Jak uczyć się słówek, żeby je pamiętać – kartoteki słów i techniki mnemoniczne
Jeśli korzystasz z aplikacji do nauki, wprowadź pisanie odręcznie na przykład przestaw aplikację, żeby wyświetlała polskie znaczenie a ty na kartce pisz słowo w obcym języku. Pisanie odręczne, w przeciwieństwie do stukania w klawiaturę, pomaga zapamiętać słowa.
Jeśli nie korzystasz z aplikacji do nauki, to może warto zacząć? W każdym razie zrób coś innego, wprowadź różnorodność, znajdź nowe możliwości wykorzystania języka. Ożyw swoją naukę, sięgnij po materiały autentyczne, szukaj nowych sposobów nauki.
Nie przesadzaj z ambicjami
Za ostry trening może przynieść efekty odwrotne do oczekiwanych. Sama znam historie osób, które tak się przetrenowały, że wylądowały na rehabilitacji. Podobnie z nauką języków. Najlepiej idzie w mniejszych dawkach, ale za to systematycznie.
Również stres nie sprzyja nauce. Cele i ramy czasowe ich osiągnięcia są ważne, ale stawianie sobie zbyt ambitnych celów i nieprzekraczalnych terminów może cię psychicznie wypompować. Rozczarowanie wynikami wywołuje zniechęcenie nauką a stąd już tylko krok do poddania się.
Dopasuj naukę do swojego stylu życia, pracy, rodziny, zainteresowań. Najlepiej działać według zasady „muszę codziennie coś zrobić w języku, którego się uczę”. Jednego dnia możesz coś przeczytać, drugiego obejrzeć, trzeciego posłuchać, zrobić jakieś ćwiczenie z gramatyki albo przeklikać fiszki w aplikacji. Możesz łączyć dwie rzeczy w jednym. Jedna z osób, które uczę, jeździ na rowerku stacjonarnym i powtarza słówka. Kilka osób słucha nagrań w drodze do pracy. Ja gotuję i sprzątam przy podcastach i audycjach radiowych.
Podsumowanie
Większość osób uczących się języków w jakimś momencie wchodzi w fazę zastoju. To nie jest kwestia zdolności językowych czy inteligencji. Tak się po prostu dzieje. Znając przyczyny stagnacji możemy się przeorganizować i zaradzić tej sytuacji.
Ja też niedawno tkwiłam w martwym punkcie ze swoja nauką japońskiego. Myślałam już nawet, że jestem za stara na naukę tak trudnego języka. Zastosowałam jednak rzeczy, o których piszę w tym artykule i w ciągu roku zobaczyłam naprawdę spory postęp.
Masz jakieś inne pomysły na zastój w nauce? Podziel się nimi w komentarzu.
Będzie mi miło, jeśli udostępnisz ten artykuł swoim znajomym. W końcu może się przydać wielu osobom.