Czy jesteś jedną z osób, która musi uczyć się języka angielskiego chociaż go nie lubi? Chyba wiem, skąd bierze się ta niechęć i mam kilka pomysłów, jak ją pokonać.
Coraz więcej osób przyznaje, że nie lubi języka angielskiego, nie ma ochoty się go uczyć, ale uczy się, bo musi. Wiadomo, bez angielskiego trudno funkcjonować w dzisiejszym świecie. Co ciekawe, osoby czujące niechęć do nauki języka angielskiego często z przyjemnością uczą się innych języków. Nie jest to więc jedynie problem tych, którym nauka języków przychodzi z trudem.
Warto zdać sobie sprawę, skąd bierze się niechęć do nauki języka angielskiego. Kiedy znasz przyczynę negatywnego nastawienia, możesz temu zaradzić. Mam kilka przemyśleń i pomysłów na ten temat.
Skąd ta niechęć do angielskiego?
Skąd więc bierze się ta niechęć do angielskiego i czy można ją pokonać? Myślę, że to możliwe i jako przykład podam siebie. W szkole nie lubiłam lekcji angielskiego a dziś żyję otoczona tym językiem. Od mojej pracy, w której uczę dorosłych angielskiego, po książki, filmy, muzykę czy serwisy internetowe. W ciągu dnia chyba więcej rzeczy robię w języku angielskim, niż polskim. Bywa, że szkoła, czy nauczyciel swoimi metodami zniechęci nas do przedmiotu. Da się to jednak odkręcić.
Język angielski, jak wiele innych języków, nie jest specjalnie łatwy ani też niezwykle trudny. W każdym razie są trudniejsze języki i wiem coś o tym, bo uczę się japońskiego. Zatem niechęć do angielskiego raczej nie wynika ze specyfiki samego języka. Oczywiście pewną trudność stanowi wymowa. Jednak w dzisiejszych czasach ważne jest aby mówić poprawnie, a nie jak native speaker.
Język angielski nie ma dla Polaków negatywnych konotacji, jak niemiecki czy rosyjski. Nie każdemu może podobać się jego brzmienie ale to tylko jeden element, do którego można się przyzwyczaić. Moim zdaniem niechęć do angielskiego ma kilka przyczyn, a wszystkie tak naprawdę biorą się z tego, co siedzi w twojej głowie. Przyjrzyjmy się bliżej każdej z tych przyczyn.
Nie lubisz angielskiego, bo musisz się go uczyć
Dzisiaj trudno funkcjonować bez znajomości języka angielskiego. Podróże, praca, nauka, nowe technologie – wszędzie pełno angielskiego. Pojawia się on jako przedmiot na każdym etapie nauki. Czy to w szkole, czy ze względu na pracę, większość z nas musi się go uczyć. Jak się czujesz, kiedy musisz coś robić? Wiadomo – buntujesz się.
W dawnych wiekach uniwersalnym językiem Europy była łacina. Potem światowa arystokracja komunikowała się po francusku. Rozprzestrzenienie się imperium brytyjskiego na pół świata i wzrost potęgi Stanów Zjednoczonych sprawiły, że językiem komunikacji został angielski. Prawdopodobnie w przyszłości inny język zepchnie angielski z podium, ale nie stanie się to w najbliższych latach, czy nawet dekadach. Nie ma więc sensu się przeciwko temu buntować. Zaakceptuj ten fakt.
Pamiętam takie ciekawe stwierdzenie, że płynięcie pod prąd bardzo wyczerpuje siły a prąd i tak w końcu nas porwie. Zatem zamiast bojkotować, płyń z nurtem i ucz się angielskiego, jak wszyscy. Nie musisz od razu stać się pasjonatem języka. Po prostu powiedz sobie, że potrzebujesz go opanować, bo pomoże ci w wielu obszarach życia. W tym artykule pokazuję, gdzie poza podróżami i pracą angielski może ci się przydać: Dlaczego warto dobrze znać język angielski?
Boisz się konfrontacji, bo wiele osób zna dobrze angielski
Bardzo dużo osób uczy się, albo już zna dobrze język angielski. Świadomość tego może być frustrująca, jeśli ty jesteś na niższym poziomie a nauka nie idzie ci jak po maśle. Osobom dorosłym nawet jeszcze trudniej. Ty nadal potykasz się mówiąc po angielsku, gdy tym czasem młodzież śmiga. To bardzo demotywujące.
Jednak nawet i młodzi uczniowie nonszalancko lekceważą angielski, bo boją się konfrontacji. Każdy chciałby zabłysnąć, pochwalić się wiedzą, ale własne osiągnięcia wydają się niczym szczególnym w porównaniu z innymi. Pojawia się lęk przed ośmieszeniem, bo inni zauważą błędy. Sporo młodych osób woli uczyć się rzadkich, egzotycznych języków, ponieważ to sprawia, że są ciekawsi, oryginalni. Przy tym ryzyko konfrontacji i ewentualnego ośmieszenia jest małe.
Pamiętaj, że nauka języka to nie żaden konkurs czy zawody. Nie każdy też potrzebuje dojść na najwyższe poziomy. Uczysz się dla siebie, więc porównuj się jedynie ze sobą, jakie postępy robisz, co ci się już udało opanować. Nikomu nie musisz nic udowadniać. Jeśli ktoś wyśmiewa twój poziom czy twoje błędy, co nie zdarza się wcale tak często, to dlatego, że jest złośliwy i głupi. Nie warto przejmować się tym, co sądzi taka osoba.
Zniechęcasz się do nauki, bo nie idzie ona gładko
Czujesz niechęć do nauki języka angielskiego, bo powinna ona iść szybciej i łatwiej. Słyszysz, że angielski jest banalny a ty często masz problem ze zrozumieniem różnych rzeczy. Poznajesz historie ludzi, którzy od zera w pół roku doszli do zaawansowanego poziomu. Tobie się zdaje, że całą wieczność jesteś na poziomie A1. Może nawet wypróbujesz reklamowaną super metodę albo kupisz super kurs, ale super rezultatów nie ma.
Nie wierz w te wszystkie historie i niesamowite metody, bo to bzdury. Ci, którzy mówią, że coś jest banalne z reguły mają bardzo powierzchowną wiedzę. Może być też tak, że spędzali długie godziny na nauce, ale chcą sprawiać wrażenie genialnych twierdząc, że wszystko samo im weszło do głowy. Fizycznie niemożliwe jest opanowanie wiedzy i umiejętności językowych od zera do C1 w pół roku. Ten, kto twierdzi, że mu się to udało albo oszukuje siebie samego, albo chce oszukać ciebie. W rzeczywistości prawdopodobnie przerobił podręczniki, czyli przeczytał i zrobił ćwiczenia. To nie znaczy, że swobodnie włada językiem.
W internecie łatwo się wypromować udając kogoś, kim się nie jest. Mamy więc poliglotów, którzy prezentują przed kamerą frazy nauczone na pamięć z translatora. Są też osoby czytające wcześniej przygotowane teksty z prompterów, czyli małych ekraników umieszczonych koło kamery, na których przewija się tekst do przeczytania. Widziałam nawet filmiki zmodyfikowane przez sztuczną inteligencję, gdzie wydaje się, że osoba mówi w kilku językach jak native speaker. Ludzie w różny sposób na tym zarabiają. Nie daj się robić w konia i po prostu ucz się swoim tempem.
Ucząc się angielskiego nie potrafisz oderwać się od języka polskiego
Czy czasem nie zdarza ci się zapomnieć, że angielski jest językiem obcym, a więc zupełnie innym od polskiego? Choć brzmi to trywialnie, na moich lekcjach miałam uczniów, którzy mówili po polsku używając angielskich słów. Składnia, gramatyka, wyrażenia, idiomy były polskie, tylko podstawiali angielskie słowa. Ci sami uczniowie dziwili się, po co tyle czasów, jak to możliwe że jakiś wyraz ma kilka znaczeń albo dlaczego musi być taka składnia. Przecież powinno być jak w języku polskim!
Negatywne określenia – „to głupie”, „bez sensu”, „po co”, wywołują negatywne nastawienie. Kwestionowanie wszystkiego nic nie wnosi. Po pierwsze pogódź się z tym, że uczysz się języka obcego, ani gorszego, ani lepszego tylko innego, niż twój ojczysty. Po drugie, spójrz na język angielski jak na odmienny sposób opisywania rzeczywistości. Otwórz się na tę inność i wzbudź w sobie ciekawość odkrywania nowej perspektywy. Doświadczaj nieznane dotąd dźwięki, wyrazy, gramatykę, jak odkrywa się miejsca, albo smakuje potrawy.
Nie masz jeszcze swojej motywacji do nauki angielskiego
Wreszcie, przyczyną twojej niechęci do języka angielskiego może być to, że nie masz jeszcze swojej motywacji. Po prostu uczysz się, bo musisz. Wracamy do tego, o czym pisałam na początku. Język angielski to przedmiot w szkole i na studiach, więc nie możesz przed nim uciec. Potem jest potrzebny w pracy i podróżach – znowu trzeba się uczyć. Motywacja w postaci musu nie działa dobrze. Warto pomyśleć o tym, co innego mogło by cię motywować do nauki.
Zajrzyj do jednego z moich poprzednich artykułów, gdzie pokazuję kilka różnych, czasem nawet zaskakujących rzeczy, które mogą cię zmotywować do nauki. Link: Jak znaleźć i utrzymać motywację do nauki języka?
A jak to jest u ciebie? Czy czujesz niechęć do nauki angielskiego? Może masz swój sposób na jej pokonanie? Zostaw kilka słów w komentarzu na dole strony.
Cześć, uczę się angielskiego już dobre kilka miesięcy (lekcje online), podróżuję i chcę podróżować po świecie, a nieznajomość języka w tym nie pomaga; zawsze jeżdżę w towarzystwie znajomych, którzy znają język. Z wielkim zapałem podjęłam się wyzwania i postanowiłam, że ja też dam radę i nauczę się angielskiego… ale! idzie kiepsko a nawet bardzo kiepsko:( Właśnie wróciłam z kolejnego zagranicznego wyjazdu i kompletnie się załamałam; przecież ja nic nie potrafię!!! czy to ma sens?! może jednak są głowy, do których angielski nie jest w stanie się dostać?!!! AK
Głowy, do których angielski nie może się dostać to tylko takie, które się na ten język zamykają. Nie wiem w jaki sposób się uczysz oraz jak powtarzasz materiał, więc trudno coś doradzić. Ważny jest własny system powtórek, żeby nie uczyć się nabywanym w czasach szkolnych systemem „przerobione – można zapomnieć”. Mam nadzieję też, że nie jesteś jedną z osób, które wychodzą z założenia, że wystarczy chodzić na lekcje, nauczyciel mnie nauczy a ja nie muszę nic robić. Jeśli pracujesz samodzielnie w domu i masz dobry system powtórek, to być może problemem jest przywiązanie do języka polskiego, o którym piszę w artykule. Niektórzy uczniowie chcieliby wypowiadać się po angielsku tak, jak to robią po polsku. Język ich ogranicza, więc się zacinają, plączą, nie wiedzą co i jak powiedzieć a czasem nawet przechodzą na polski. Okazuje się jednak, że nawet na niższym poziomie zaawansowania, za pomocą prostych słów i struktur jesteśmy w stanie wiele powiedzieć. Moim uczniom polecam wyobrazić sobie, że mówią do dziecka – prostym językiem, tak jak umieją, ale żeby było zrozumiałe. Zamiast „weź arkusze papieru i przybory do pisania”, czego małe dziecko nie zrozumie, powiedz „weź papier i kredki”.
Jedna moja uczennica chciała powiedzieć, że pracuje w ośrodku pomocy pedagogiczno-psychologicznej, ale oczywiście nie wiedziała, jak to jest po angielsku. Udało nam się jednak odejść od tłumaczenia tej nazwy (bo i po co) i zamiast tego powiedziała „Pracuję w specjalnym centrum. Rodzice mogą tam przyjść z dziećmi kiedy mają one problemy w szkole albo w domu. My im pomagamy”. Zamiast setek słówek i wachlarza struktur gramatycznych warto nauczyć się na początek parafrazowania.
Nie wiem, czy to akurat twój przypadek, ale na pewno są jakieś sposoby żeby przełamać się w angielskim.
Sama nie tak dawno znalazłam właśnie dobre miejsce gdzie można nauczyć się języka angielskiego i rzeczywiście to była dla mnie dobra decyzja