Chociaż o zakładaniu i prowadzeniu własnej działalności mnóstwo już napisano i powiedziano, nadal jest kilka rzeczy, których spora część osób decydujących się na własną firmę nie bierze w ogóle pod uwagę.
W 2021 roku mija 10 lat odkąd zostawiłam świat korporacji i założyłam własną działalność. Z tej okazji powstał cykl artykułów dotyczących pracy na swoim. Nie są to porady eksperckie, ale obserwacje i pomysły warte przemyślenia zwłaszcza w początkach działalności.
Nie przestaje mnie zadziwiać, jak wiele osób nadal wierzy w mity krążące na temat własnej firmy. Naiwne wizje ale też ewidentne bzdury słyszałam zarówno od osób bardzo młodych, jak i podeszłych wiekiem. Ciekawe jest to, że większość z nich nigdy nie prowadziła własnej działalności.
Mimo że o pracy na swoim napisano i powiedziano mnóstwo rzeczy, pewne wyobrażenia wciąż znajdują wyznawców. Od klasycznego: „nie mam szefa, wiec robię, co chcę”, poprzez „zakładam firmę, aby realizować moje pasje” do takich pomysłów jak „kredyt jest po to, żeby z niego korzystać”.
Tym czasem w zalewie „ludowych mądrości” osoby rozważające rozpoczęcie pracy na swój rachunek nie biorą pod uwagę zupełnie innych rzeczy. To właśnie o nich chcę tutaj napisać.
Nie wszystko będzie takie, jak wyobrażasz sobie własną działalność
Różnica między wyobrażeniami a rzeczywistością przypomina lukę dzielącą teorię od praktyki. Dobra analiza rynku na pewno pomoże, ale i tak będzie wiele rzeczy, które cię zaskoczą. Nawet, jeśli pracowałeś na danym rynku i dobrze go znasz okaże się, że wszystko wygląda inaczej z perspektywy własnej firmy. Na przykład z osoby reprezentującej dużą, znaną firmę, z którą wszyscy się liczyli, staniesz się nowym, małym graczem.
Mi wydawało się, że miałam względne rozeznanie na rynku, kiedy zaczynałam moją działalność od tłumaczeń specjalistycznych. Odeszłam z korporacji, z banku, kompletnie zmieniłam branżę i zajęłam się tłumaczeniami. Przedtem jednak ukończyłam studia podyplomowe z tłumaczeń ekonomicznych i prawniczych. Tam zetknęłam się z branżą, poznałam narzędzia, zasoby, metody i praktyki pracy. Przez dłuższy czas obserwowałam też różne fora i serwisy dla tłumaczy.
Kiedy jednak zaczęłam oferować własne usługi okazało się, że nie zdawałam sobie sprawy, w jakim stopniu rynek był popsuty. Niedorzecznie zaniżane ceny, platformy z ofertami tłumaczeń, na których liczyło się, kto przetłumaczy najtaniej, zwykłe stawki za teksty specjalistyczne itd. Budowanie pozycji na rynku tłumaczeń wyglądało zupełnie inaczej, niż to sobie wyobrażałam.
Pierwszy pomysł na własny biznes prawdopodobnie nie wypali
Istnieje duże prawdopodobieństwo, że swój pierwszy pomysł na biznes wyrzucisz do kosza albo kompletnie przerobisz. Może to się wiązać z poprzednim punktem – rzeczywistość znacznie odbiegnie od wyobrażeń. Twój produkt lub usługa po prostu nie znajdą nabywców. Możliwe też, że przecenisz własne możliwości i nie dasz rady pociągnąć projektu w takim kształcie.
Ważne jest to, aby umieć przyznać się do porażki i wyciągnąć z tego wnioski. Dzięki takiej lekcji kolejny pomysł przyniesie zdecydowanie lepsze rezultaty, chociaż zdarza się, że upragniony sukces nadchodzi dopiero po kilku próbach.
Ja, jak już wspomniałam, zaczynałam od tłumaczeń, które postanowiłam połączyć z nauczaniem języka. Wydawało mi się to dobrym rozwiązaniem, bo w końcu wszystko obraca się wokół języka angielskiego. Myślałam, że tłumaczenia dadzą mi możliwość rozwoju językowego a lekcje zapewnią stały dochód.
Szybko się jednak przekonałam, że te dwie działalności wcale się nie uzupełniają. Po pierwsze zlecenia tłumaczeń przychodziły właśnie wtedy, kiedy miałam pełno lekcji, a nie wtedy, kiedy na nie czekałam. Po drugie, obie dziedziny wymagają ciągłego doskonalenia umiejętności, podnoszenia kwalifikacji, obie wykorzystują nowe technologie w pracy, wchodzą na nowe obszary, nowe trendy. Pomysł wyspecjalizowania się w tych dwóch obszarach na raz zupełnie się nie sprawdził.
Dodatkowo ze zdziwieniem odkryłam, że chociaż lubię zgłębiać meandry językowe, siedzenie całymi dniami w tekstach i słownikach nie jest tym, co chcę robić. Okazało się że o wiele bardziej odpowiada mi bezpośredni kontakt z ludźmi, wyzwanie, jakim był każdy przypadek mojego ucznia oraz satysfakcja z widocznych na co dzień efektów mojej pracy. Zrezygnowałam z pierwotnego pomysłu tłumaczeń i całkowicie poświęciłam się nauczaniu.
Prowadząc własną firmę popełnisz dużo błędów
Każdy mniej i bardziej znany przedsiębiorca wspomina, że zanim osiągnął sukces, popełnił mnóstwo błędów. Niektóre stwierdzenia krążą nawet jako cytaty motywacyjne przekonujące, że błędy są jedną z konsekwencji naszych działań i powinniśmy traktować je jako naukę, a nie porażkę.
Żeby jednak nauczyć się czegoś na błędach, trzeba się do nich przyznać a to nie każdemu przychodzi łatwo. Niemiło powiedzieć sobie, że się na czymś nie znam, że robiłem coś bez sensu, że coś spartaczyłem albo nie panowałem nad sytuacją. O wiele prościej zrzucić na zły rynek, klientów którzy na niczym się nie znają, rząd gnębiący przedsiębiorców, kraj nieprzyjazny dla biznesu. Tym czasem to właśnie lekcje wyciągnięte z porażek dają nową jakość działaniu.
Moim błędem na początku przygody z nauczaniem był brak procedur i regulaminu. Z perspektywy czasu sama się temu dziwię, bo stworzyłam regulamin i szczegółowe zasady dotyczące tłumaczeń, ale przy nauczaniu obawiałam się, że regulaminy odstraszą część klientów. Wydawało mi się, że dorośli ludzie, którzy chcą uczyć się angielskiego, są odpowiedzialni i poważni.
Szybko jednak przekonałam się, że niektórzy nie tylko niepoważnie traktują naukę, ale też nie mają szacunku dla mnie i mojej pracy. Odwoływanie zajęć w ostatniej chwili albo nieobecność bez żadnej informacji, notoryczne spóźnienia po 15-20 minut z oczekiwaniem przedłużenia lekcji o ten czas, problemy w płatności za zajęcia. Teraz wiem, że jasno zaprezentowane zasady są podstawą dobrej współpracy i odstraszą tylko problematyczne osoby.
Prowadząc własną działalność gospodarczą będziesz ciężko pracować
Badania rynku pokazują, że przedsiębiorcy pracują znacznie więcej, niż osoby na etacie. Jednak ciągle pokutuje mit biznesmana, którego rola polega na wydawaniu poleceń pracownikom zza wielkiego biurka. Informacje o posiadłościach, wspaniałych samochodach, jachtach, samolotach bogatych przedsiębiorców, oraz kolorowe magazyny pełne ich zdjęć z różnych bali, gal i premier ugruntowują przekonanie, że właściciel firmy ma lepsze rzeczy do robienia, niż praca.
Faktem jest, że własna działalność daje szansę na nieograniczone zarobki a kierując firmą będziesz zarządzać ludźmi, ale zanim powstanie świetnie działające przedsiębiorstwo, dużo się napracujesz. Ludzie, których zatrudnisz lub którym coś zlecisz, pomogą w tym procesie, ale na pewno wszystkiego za ciebie nie zrobią. Co więcej, nie będziesz chciał, żeby ktoś cię wyręczał w tworzeniu własnej firmy.
Działalności nie zakłada się z myślą, że teraz będzie można się bezkarnie obijać. Nawet pieniądze, choć ważne, nie są głównym motywatorem większości biznesów. Do działania popycha pragnienie stworzenia, według własnej wizji, produktu czy usługi, która da nową jakość odbiorcom. Praca nad wdrożeniem tej wizji daje większą satysfakcję, niż korzyści majątkowe.
Przyznam ci się, że kiedy pracowałam w korporacjach bardzo nie lubiłam zostawać po godzinach a odbieranie telefonów z pracy i robienie jakichś zadań w czasie urlopu bardzo mnie złościło. Teraz potrafię spędzić weekend opracowując pomysł, który właśnie wpadł mi do głowy. Kiedy nie prowadzę zajęć tworzę materiały, poszukuję inspiracji, planuję, dokształcam się, albo pracuję nad swoją stroną internetową i piszę artykuły na bloga. Nie mam przy tym poczucia harowania.
Mnóstwo spraw będzie na twojej głowie
Zapomnij o pięknych hasłach, firmy nie zakłada się po to, aby realizować swoje pasje. Niektórzy nawet twierdzą, że pasji i pracy nie można łączyć. Moim zdaniem dobrze jest lubić swoją pracę i się w niej spełniać, ale pamiętaj, będziesz też zajmować się… prowadzeniem firmy ze wszystkimi mniej lub bardziej lubianymi aspektami tego zadania.
Nie wystarczy zatrudnić ludzi, zlecić im zadania i spokojnie zająć się swoją pasją. To tak nie działa. Zapamiętaj, nikomu nie będzie zależeć tak na twojej firmie, jak tobie. To nie znaczy, że wszystko musisz robić samodzielnie. Jednak to ty masz mieć wizję, jak twoja firma ma funkcjonować, ty musisz monitorować, czy idzie zgodnie z planem i podejmować najważniejsze decyzje. Niezależnie od tego, czy działasz na dużą, czy na małą skalę.
Znam osoby, które założyły działalność z myślą, że będą zajmować się wyłącznie tym, w czym są dobre i co lubią robić, a teraz mają na głowie finanse, rozliczenia, umowy, sprawy personalne, marketing, przepisy, kontakty z urzędami. Stresują się podejmowaniem decyzji i ciążącą na nich odpowiedzialnością. Lepiej by było gdyby pracowali, jako specjalista na etacie.
Ja też nie przepadam za pewnymi rzeczami, jak kontakty z urzędami, obowiązki podatkowe, pilnowanie rozliczeń, terminów czy śledzenie zmieniających się przepisów. Wychodzę jednak z założenia, że w każdej pracy są jakieś minusy i nawet, jeśli coś mnie irytuje, nawet nie myślę o powrocie na etat.
O tym jak wpłynęło na mnie i co dało mi prowadzenie własnej działalności opowiem w kolejnym artykule. Sama lubię poznawać historie innych ludzi i biorę sobie do serca rady, jakie dają z własnego doświadczenia. Zdecydowałam się spisać moje spostrzeżenia, bo mam nadzieję, że również komuś się przysłużą.
Jeśli chcesz coś dodać, albo podzielić się swoją refleksją, napisz w komentarzu. Jeśli uważasz, że ten artykuł jest interesujący, udostępnij go znajomym.
Z dużym zainteresowaniem przeczytałam ten artykuł, w którym Pani Katarzyna w punkt ujmuje kwestie związane z prowadzeniem własnej działalności. Odnoszę się do niego w komentarzu, ponieważ jako uczennica Pani Katarzyny i też jako osoba prowadząca własną działalność od paru lat, wielokrotnie wymieniałyśmy się poglądami na ten temat. Wyobrażenia o własnej firmie zanim się ją założy i to co dzieje się później, mnogość spraw do ogarnięcia to dwa różne światy. Dlatego też, tak wiele firm upada w ciągu pierwszych trzech lat. Na pewno warto doświadczyć posiadania własnej firmy, ale też wyciągać lekcje z porażek jeśli się pojawią , a na pewno takie będą się zdarzać. Warto też poznać siebie, znać swoje mocne strony i ograniczenia i odpowiednio dobierać zespół, aby wszystkie niezbędne umiejętności były dostępne. W dzisiejszych czasach istotną kompetencją jest świadomość siebie i właściwe zarządzanie sobą. Warto od tego zacząć. Życzę powodzenia i radości z wykonywanej pracy, jakakolwiek by ona była.
Anna Dmowska – coach