Czy istnieje naprawdę skuteczna metoda, która umożliwi w sposób łatwy, przyjemny i przede wszystkim szybki nauczyć się języka obcego? Chyba musi istnieć, skoro wiele ludzi biegle włada, nie tylko jednym, ale nawet kilkoma językami. Zobacz, jak to jest z tymi metodami i jak znaleźć tę, która w twoim przypadku naprawdę zadziała.
Czy ciągle szukasz najlepszej metody nauki angielskiego?
Jest taki typ ucznia, który ciągle poszukuje jednej, fantastycznej i niezawodnej metody, żeby raz a dobrze i oczywiście szybko, nauczy się języka. Metoda musi być prosta i przyjemna a do tego dobrze, żeby była niestandardowa. Tacy uczniowie często twierdzą, że chodzili na różne kursy, lekcje indywidualne, korzystali z platform internetowych i niewiele to im dało. Z reguły zniechęca ich klasyczne podejście – praca z podręcznikiem, zadania domowe, powtórki. Oczekują czegoś innego, takiego „wow!”, które ich wreszcie pobudzi. I trudno się dziwić. Nikt nie lubi wkuwać słówek.
Czy niestandardowe metody nauki języka są dobre?
W odpowiedzi na potrzeby takiej grupy powstają oferty z oryginalnymi rozwiązaniami. Mamy więc angielskie wioski i miasteczka, gdzie można pojechać aby przez cały pobyt porozumiewać się tylko po angielsku. Mamy supernowoczesne pracownie językowe z tablicami i stołami interaktywnymi, gdzie uczniowie pracują na tabletach. Są też kursy koncentrujące się głównie na komunikacji czy zajęcia oparte na autorskich programach gwarantujące szybkie postępy.
Niestety jest też sporo ofert, które z nauką niewiele mają wspólnego a żerują jedynie na naiwności i lenistwie klientów. Są to wszelkiego rodzaju gadżety, jak na przykład przyssawki na głowę czy dziwne kaski, które rzekomo pobudzają nasz mózg i nawet kiedy śpimy, czy robimy coś innego, wtłaczają nam wiedzę do głowy. Taki swoisty lejek norymberski. (Kiedyś wierzono, że za pomocą takiego urządzenia można dosłownie wlać wiedzę do czyjejś głowy).
Nawet jeśli zignorujemy takie skrajności, nadal borykamy się z pytaniem o pozostałe metody? Czy to tylko chwyt reklamowy, czy może rzeczywiście są skuteczne? A może ja chcę was przekonać, że jednak nie ma jak wkuwanie słówek? Zanim odpowiem, zastanówmy się, co to takiego, ta metoda.
Czym właściwie jest metoda nauki języka?
Mówiąc najprościej metoda to sposób, w jaki coś robimy. W szerszym spojrzeniu będą to przemyślane i opracowane zasady postępowania, dzięki którym osiągniemy zamierzony rezultat. Naszpikowana technologią sala lekcyjna nie gwarantuje sukcesu w nauce. Jeśli jednak nauczyciel stosuje sprawdzoną metodę wykorzystania tej technologii, mamy szansę na osiągnięcie sukcesu.
Tak, jak jest wiele dróg dojścia do tego samego miejsca, tak jest wiele metod, czy sposobów, żeby nauczyć się języka. Powstawały na przestrzeni różnych dekad i często odzwierciedlają trendy z poprzednich epok. Niektóre, tracą na popularności. Na przykład propagowana w latach 70-tych metoda Silent Way, obecnie sporadycznie stosowana w swojej pełnej, oryginalnej formie. Inne przeżywają renesans, jak powracająca obecnie metoda tłumaczeniowa.
Różne metody w odpowiedzi na różne problemy
Niektóre metody dotyczą jedynie pewnego obszaru nauki. Dzięki nim będziemy na przykład szybciej czytać, zapamiętywać słówka czy lepiej się komunikować. Na komunikację jest nastawiona tzw. metoda Callana, która faktycznie pomaga przełamać lęk przed mówieniem i wyrabia płynność wypowiedzi, ale już gorzej radzi sobie z gramatyką, umiejętnościami czytania i pisania.
Nie wszystkie metody sprawdzą się na każdym poziomie zaawansowania. Te, skupiające się na komunikacji są dobre dla osób na niższych poziomach, natomiast osoby, które już w miarę swobodnie się komunikują, nic dzięki nim nie zyskają.
Czasem „metoda” to tylko marketing
Na koniec warto wspomnieć, że bywają przypadki, gdzie „metoda” jest tylko marketingową nazwą mającą wzbudzić zainteresowanie ucznia i podnieść prestiż placówki edukacyjnej. Niestety czasem taka „autorska metoda” jest przykrywką pójścia na łatwiznę. Zamiast przygotować porządnie lekcje lektor przesyła uczniowi link do artykułu czy filmiku w Internecie, a uczeń ma obejrzeć i przygotować się do pogadanki na ten temat na zajęciach. Pod hasłem „pracujemy na autentycznych materiałach” nauczyciel przerzuca większość pracy na ucznia.
Chociaż można dobrze przygotować lekcję z materiałami autentycznymi z Internetu, nie wszyscy to robią. Miałam kontakt z osobami rozczarowanymi „autorskimi metodami”. Ja sama też przeszłam przez lekcje japońskiego na artykułach z Internetu. Nie dało mi to nic, poza frustracją i demotywacją. Teksty były za trudne, na ich rozkminianie poświęcałam godziny wolnego czasu, a i tak nie byłam w stanie dyskutować na te tematy.
Podobno, obecnie samo słowo „metoda” nie jest już w modzie i lepiej stosować określenia „droga” (way), „podejście” (approach) albo „rozwiązanie” (solution) 😛 Warto zatem bliżej zapoznać się z założeniami metody, zanim wydamy kasę na kurs na niej oparty.
Jedna metoda (nie) dla wszystkich
Zanim powiem, jaka moim zdaniem jest najlepsza metoda nauki języka, odbiegnę na chwilę od tematu i opowiem historyjkę o samodzielnej próbie naprawy komputera. Zilustruje ona mój punkt widzenia.
To przytrafiło mi się naprawdę, kilkanaście dni temu. Nagle pojawiły się drobne, ale upierdliwe problemy z Internetem, który raz śmigał, a za chwilę ledwo wczytywał proste strony. Mam dobry laptop z szybkim procesorem i dyskiem SSD i z reguły wszystko uruchamia się w mgnieniu oka. Na wszelki wypadek posprawdzałam sterowniki, ustawienia sieci, zaporę Windows, która już kiedyś zablokowała mi programy, testowałam różne przeglądarki internetowe, sprawdziłam testem szybkość łącza – wszystko grało.
Postanowiłam więc zapytać Wujka Google. Okazało się, że sporo osób miało podobne problemy, o czym świadczyły wpisy na mniej lub bardziej profesjonalnych forach komputerowych i rozmowy z pracownikami wsparcia na stronach dostawców internetowych. Proponowane rozwiązania były bardzo różne i było ich mnóstwo. Sprawdzałam większość tych, które zadziałały u innych ludzi. Szukałam nawet na forach anglojęzycznych, mając nadzieję, że w szerokim świecie ktoś znalazł jakiś sposób (jakąś metodę) na mój problem. U mnie nic się nie sprawdzało.
Sprzęty komputerowe są stosunkowo standardowe. Mają podobne parametry, oprogramowanie, w podobny sposób łączą się z Internetem. Dlaczego zatem nie ma jednej złotej metody na wykrycie i wyeliminowanie głupiego błędu? Dlaczego u jednych coś działa, a u innych nie?
Nauka dopasowana do ucznia
Sprzęty komputerowe podobnie działają a mimo to jest mnóstwo sposobów na rozwiązanie głupiego problemu. Czy możemy oczekiwać, że ludzie, każdy indywidualista w swoim rodzaju, ze specyficznymi nawykami, przekonaniami, stylem życia, wszyscy będziemy uczyć się języków za pomocą tej samej, uniwersalnej metody? Ja w to nie wierzę.
Często odwiedzam blogi poliglotów, na których dzielą się oni swoimi sposobami na naukę. Można tam znaleźć dużo ciekawych i inspirujących pomysłów. Kiedy jednak taka osoba twierdzi, że zna najlepszą metodę nauki, ja zawsze mówię sobie pod nosem „najlepszą dla ciebie”. Ta fantastyczna metoda wcale nie musi się sprawdzić u innej osoby.
No, ale przecież napisano mnóstwo o metodologii nauczania, a nauczyciele ciągle szkolą się na kursach metodycznych, to chyba stosują jakieś metody w swojej pracy?
Z jakiej metody korzysta większość nauczycieli
Większość nauczycieli nie opiera się na jednej metodzie, ale stosuje ich mieszankę. Czasami dobierają metodę do charakteru grupy czy osobowości kursanta, innym razem decydują się na daną metodę do przeprowadzenia konkretnych zajęć, albo uczą gramatyki jedną metodą a rozumienia ze słuchu inną. Najczęściej przeplatają ze sobą elementy różnych metod. Oni też testują, co najlepiej wychodzi z daną osobą albo daną grupą.
Co więcej, często w trakcie nauki trzeba zmienić metodę, czy też sposób nauki, bo to, co sprawdziło się na początku wcale nie musi przynosić dobrych rezulatatów na wyższym poziomie.
Nie jesteś beznadziejnym przypadkiem
W tym punkcie możesz stwierdzić: no dobrze, ale ja już od X lat chodzę na różne kursy i lekcje, próbuję różnych metod i nic na mnie nie zadziałało zupełnie, jak z twoim komputerem. To, co, jestem beznadziejnym przypadkiem? Na straty?
Nie, po prostu musisz zmienić kierunek działań. Poszukujesz złotej metody, oryginalnego kursu, niesamowitego nauczyciela z postawą „pokażcie, co potraficie, nauczcie mnie!”. To bierna postawa. Tym czasem nauka, to proces, który zmienia ciebie, jako człowieka. Nie można być biernym w tym procesie.
Nie znajdziesz idealnej metody, musisz ją sam wypracować. Czasami wystarczy wprowadzić drobną modyfikację, albo robić coś od drugiej strony, zupełnie inaczej, niż do tej pory. Sama miałam kilkoro naprawdę trudnych uczniów. Nowoczesne pomysły, aplikacje, gry, quizy, ciekwe strony, zabawne ćwiczenia, wyzwania czy projekty – nic na nich nie działało. Efekty pojawiły się dopiero po zastosowaniu klasycznych drillów (powtórz 25 razy) i ćwiczeń według utartego schematu, (takich, których nie cierpi większość uczniów).
Kluczem do sukcesu jest poznanie samego siebie
Obserwuj siebie, jakim typem jesteś, jaki jest twój styl życia, co lubisz, czego nie lubisz, w jakich sytuacjach się świetnie czujesz, a jakich unikasz. Jeśli jesteś ekstrawertykiem, który kwitnie w dużej grupie ludzi, nie zapisuj się na lekcje 1-na-1, chociaż znajomi mówią, że to najefektywniejsza nauka. Może dla nich, niekoniecznie dla ciebie. (Przeczytaj o tym czy lepiej uczyć się w szkole językowej, czy na lekcjach indywidualnych).
Zastanów się, co sprawia ci przyjemność w nauce, a czego nie lubisz, co w przeszłości działało, a co było pomyłką. Tylko nie mów, że nauczyciel był do niczego, a podręcznik nudny. Zastanów się, co takiego nie odpowiadało ci w pracy nauczyciela, dlaczego źle ci się uczy z podręcznika. Wypisz sobie to, co motywuje cię do nauki i to, co cię do niej zniechęca, ale też zadaj sobie pytanie, dlaczego tak się dzieje. Wyciągniesz wiele ciekawych wniosków a do tego stworzysz swój profil, który może się przydać w pierwszej rozmowie z nowym nauczycielem.
Niestety nie ma takiej matrycy, która połączy twój profil z najodpowiedniejszą metodą. Jednak, jeśli dobrze poznasz siebie, łatwiej będzie ci zdecydować, która oferta nauczania może się sprawdzić w twoim przypadku. Z pewnością też szybciej znajdziesz lub wypracujesz najskuteczniejszy dla ciebie styl nauki. Powodzenia!
Jeśli się nie zgadzasz z tym, co piszę, lub chcesz coś dodać, wypowiedz się w komentarzu.
Jeśli uważasz, że ten tekst może być przydatny dla twoich znajomych, udostępnij go korzystając z poniższych przycisków mediów społecznościowych.
Metod nauki języka obcego jest tak naprawdę tyle co i ludzi. Każdy z nas musi wypracować sobie metodę, która jest dla niego najbardziej optymalna. Mnie jeśli chodzi o tworzenie zdań i teorię najbardziej pomogły lekcje w szkole językowej. Uczęszczam z dziewczyną dwa razy w tygodniu do https://lincoln.edu.pl/, natomiast jeśli chodzi o naukę słownictwa to metoda na fiszki jest dla mnie idealna 🙂 Już nawet w szkole preferowałem tą metodę. W trakcie przygotowywania fiszek już sporo weszło do głowy, a reszta utrwaliła się w trakcie ćwiczeń 🙂
Rozśmieszyły mnie te gadżety, które miałyby rzekomo wtłaczać wiedzę do głowy. Nie miałam pojęcia, że takie coś w ogóle istnieje na rynku 🙂
Zgadzam się z tym, że nie ma jednej idealnej metody, która będzie dobra dla każdej osoby. Dlatego warto wypracować sobie swoje sposoby, które będą nam najbardziej odpowiadać.
Niestety są takie wynalazki. Zbieram sobie zrzuty z ekranu reklam takich cudów 😀
Po przeczytaniu tego wpisu zdałem sobie sprawę, że w 90% nie mogłem się nauczyć języka jakiego chciałem dlatego, że metody, których używałem było źle. W takim razie śmiało mogę też stwierdzić, że metody jakie są pokazywane uczniom w Polskich szkołach mijają się z celem i trzeba szukać innych, alternatywnych.
Nie można tak uogólniać. Na konferencjach i szkoleniach spotykam się z nauczycielami angielskiego uczącymi w szkołach. Wielu z nich to kreatywni, niebanalni ludzie, którzy stosują różne rzeczy aby motywować uczniów i urozmaicać zajęcia. Od gier i zabaw w typie escape room, po projekty z kręceniem wideo czy tworzeniem serwisów internetowych. Niestety ramy, w których funkcjonuje szkoła utrudniają rozwinięcie skrzydeł. Nauczyciel jest rozliczany z realizacji programu w ograniczonym czasie. Do tego musi pracować z dużą grupą, w której zawsze są tacy, co się nudzą, bo już wszystko wiedzą i zrobią, oraz tacy, którzy nie mogą nadążyć.
A wniosek z mojego artykułu jest jeszcze inny. Nie ma złotych metod, które działają na wszystkich. Każdy musi znaleźć swój własny sposób na naukę. Jest super, kiedy nauczyciel w tym pomoże 🙂