Boisz się mówić po angielsku bo możesz popełnić błąd? Zamiast się bać oswój językowe gafy z humorem. Zobacz ostatnio uchwycone najśmieszniejsze błędy z lekcji angielskiego.
Popełnianie błędów jest elementem nauki. Sam fakt robienia błędów nie powinien być powodem do naśmiewania się z kogokolwiek. Czasami jednak językowa gafa jest na tyle komiczna, że trudno powstrzymać się od śmiechu. Zatem śmiejmy się i przez śmiech oswajajmy językowe wpadki. Nie budujmy językowych barier na lęku przed popełnianiem błędów.
Śmieszne dialogi z lekcji angielskiego
Staram się aby na moich lekcjach panowała przyjemna atmosfera i od czasu do czasu żartuję z uczniami. Jednak najzabawniejsze rzeczy często dzieją się, kiedy na poważnie pracujemy nad jakimiś aktywnościami. Oto kilka przykładów takich zabawnych, a czasem absurdalnych sytuacji z ostatniego roku nauki.
Rozmowa o dziele pewnego malarza:
Teacher: Do you like his work?
Student: No, because I can’t paint, I don’t want this work
Chodziło mi o „work” jako dzieło, utwór ale kursant zrozumiał, że pytam czy chciałby mieć taką pracę.
Mówimy o różnych pomysłach na spędzanie wolnego weekendu.
Student: I don’t want to go to a Theme Park
Teacher: Why not?
Student: I don’t know what „Theme” is.
No tak, jak się nie wie co to „theme” to lepiej nie iść w takie miejsce.
Okazuje się, że nie tylko ten student miał problem z parkiem tematycznym. Innym razem chciałam sprawdzić, czy osoba na pewno zna to słówko i wyszła taka rozmowa:
Teacher: What’s a theme park?
Student: Good question!
Mimo wszystko cieszę się, że uczeń potrafi odnaleźć się w trudniejszej sytuacji.
W angielskim pytanie musi mieć odpowiednią strukturę. Czasem trzeba użyć czasownika posiłkowego, jak do, did, have a czasem przestawić szyk, konkretnie główny czasownik z podmiotem. Uczniom zdarza się zapomnieć o tym i wtedy zwracam im na to uwagę. Tak też zdarzyło się, gdy jednak z kursantek napisała pytanie.
Nauczycielka: Nie ma tu struktury pytania
Uczennica: Jest struktura pytania, bo jest znak zapytania na końcu!
Ach żeby było tak łatwo z pytaniami! Niestety nie wystarczy dodać znaku zapytania.
Komiczne odkrycia dotyczące języka angielskiego
Każdemu uczniowi zdarza się moment olśnienia, kiedy wszystko wpada na swoje miejsce i zaczyna mieć sens. Dla nauczyciela zobaczenie, że uczeń doświadcza czegoś takiego jest jedną z najwspanialszych rzeczy. Czasem jednak odkrycia dotyczące języka angielskiego mogą być komiczne. Przynajmniej dla jednej ze stron.
Reakcja uczennicy na nieznane słówko z kategorii ubioru
Knickers to majtki?! O rany, nigdy bym nie wymyśliła!
Może lepiej nie wymyślać słówek, bo będzie się wtedy mówić wymyślonym językiem 😉
Inny kursant zaskoczył mnie takim wywodem:
Jakie to dziwne, że „her” to jest o facecie po niemiecku i o kobiecie po angielsku
Wielojęzyczność umożliwia porównywanie tych samych zagadnień w różnych językach. Czasami to pomaga w nauce a czasami może wyprowadzić na manowce.
Inna osoba dokonała na lekcji takiego odkrycia:
Facebook to jest angielskie słowo?!
Acha, warto przyglądać się słówkom wokół nas, bo angielskiego jest naprawdę sporo.
Raz na jakiś czas robimy podsumowanie tego, czego się nauczyliśmy, gdzie jesteśmy i jak oceniamy postępy. Przy takiej okazji jedna z uczennic stwierdza:
Strona bierna była bardzo fajna.
Super! Chociaż rozbawiło mnie użycie w jednym zdaniu określeń „strona bierna” i „fajna”.
Najśmieszniejsze błędy wyrazowe na lekcji angielskiego
Klasyczna sytuacja, to oczywiście użycie niewłaściwego słowa. Oto kilka najśmieszniejszych wpadek tego typu z ostatniego roku moich zajęć
Rozmawiamy o domach, mieszkaniach, uczennica stwierdza:
The windows are double-glacier.
Czasami latem z temperaturami przekraczającymi 30 stopni celsjusza fajnie byłoby mieć podwójny lodowiec zamiast okna. Chyba jednak chodziło o double-glazed czyli izolacja z dwóch szyb.
Jak już jesteśmy przy porach roku, inny kursant wyznaje:
In winter I like walking on a fridge on a lake.
Spacery po lodówce na jeziorze? Jakaś surrealistyczna wizja. Może chodziło o frost – szron, a może po prostu o ice – lód. W sumie można go znaleźć w lodówce.
Czas na opowieść o koligacjach rodzinnych. Pada takie zdanie:
It was his forest family
Hm… leśna rodzina? Cóż to takiego? Chyba jednak zastępcza rodzina czyli foster family.
Poniższy błąd słyszę dość często.
I lived aboard
Wszyscy na pokład! – All aboard! Ktoś mieszkał na pokładzie? Nie, uczeń miał na myśli mieszkanie za granicą – abroad.
Uczniowie czasem chodzą w dziwne miejsca
I went to a shopping mail
Sklepowa poczta? A może sklepowa kolczuga? Chyba w ogóle nie chodzi o słówko mail, tylko o mall – centrum handlowe.
Kursantka opowiada mi o planach na wakacje
I booked a hotel in Turkish!
Jej, nie wiedziałam, że zna język turecki! W dodatku potrafi zarezerwować hotel po turecku. Tutaj jednak muszę wtrącić, że z Turcją jest trochę problemów. W momencie, kiedy to piszę Turcja zażyczyła sobie aby nie używać dotychczasowego określenia Turkey tylko Turkiye. Na chwilę obecną w większości słowników jeszcze jest Turkey ale w serwisach internetowych po angielsku coraz częściej spotkamy nową nazwę.
Jak już przy wakacjach jesteśmy to inna kursantka opowiada o swoich wakacyjnych przeżyciach.
There was a stick in a toilet in our hotel room.
Kij w toalecie w pokoju hotelowym? Co za dziwne obyczaje! W dalszym toku rozmowy okazuje się, że słowo stench – smród splątało się ze słowem stink – smród, śmierdzieć i wyszedł stick – patyk, kij.
Jedna literka, jeden dźwięk a robi różnicę
Czasami wystarczy pomyłka w jednej literce, jeden przekręcony dźwięk w wyrazie, żeby wyszło coś zupełnie innego. Tak, jak w poniższych przykładach.
Uczeń wyjaśnia
It was during the second world warm
To się działo w czasie drugiego światowego ciepła? Nic nie wiem nawet o pierwszym światowym cieple. Myślę jednak, że uczniowi pomyliły się słowa warm – ciepły z war – wojna. W końcu tylko jedna literka różnicy.
Innym razem dowiaduję się takiej ciekawej rzeczy
It’s free of church
Wolne od kościoła? Raczej zwolnione z opłat, bezpłatne – free of charge. Te słowa są nagminnie mylone również w mediach, zwłaszcza wśród twórców zajmujących się recenzjami telefonów, laptopów i innych urządzeń. Słówko charge oznacza nie tylko opłatę ale też ładowanie, na przykład akumulatorów. Charger to ładowarka. Pisownia obu słów różni się ale zwróć uwagę na wymowę charge /tʃaːdʒ/ oraz church /tʃɜːtʃ/. Zupełnie inne dźwięki.
Czas na coś bardziej kontrowersyjnego. Uczennica opowiada
I had to lie on the coach.
Nie wiem dlaczego musiała leżeć na autokarze – coach /kəʊtʃ/ Mam nadzieję, że nie musiała leżeć na jakimś trenerze, bo słówko coach to przecież też trener. W każdym razie rozmowa zmierza w niebezpieczne rejony. No chyba, że chodziło o kanapę – couch /kaʊtʃ/. Oj tam, oj tam jeden dźwięk różnicy.
W pisaniu też się może przytrafić zabawna wpadka. Nawet narzędzie do sprawdzania pisowni nie wyłapało błędu. Kursant pisał do swoim doświadczeniu ze zmianą pracy. Kończąc poprzednią pracę musiał zrobić coś takiego:
I had to sing a leave card.
To brzmi niezwykle intrygująco, zwłaszcza gdy dodamy, że kursant jest inżynierem a nie piosenkarzem, czy śpiewakiem. Co zatem musiał śpiewać? Zacznijmy od końca. Pisząc leave card uczeń miał na myśli clearance slip czyli kartę obiegową wypełnianą przy rozliczeniu się z różnych rzeczy na koniec zatrudnienia w danej firmie. Raczej nie musiał jej wyśpiewać – sing, tylko podpisać – sign.
(Nie) bardzo głębokie przemyślenia
Na koniec jeszcze kilka przemyśleń, jakimi podzielili się moi uczniowie. Z pozoru wydają się logiczne, a nawet głębokie. Pozory, jak wiemy, mylą.
Foundation is the base of the human race.
Brzmi prawie jak jakieś hasło wyryte nad ważnym gmachem. Fundament jest niewątpliwie podstawą, ale mimo że w zdaniu są dwa słowa o znaczeniu podstawa to nadal nie wiadomo co tak naprawdę jest podstawą ludzkiej rasy 😛
The invention of the circle changed the world.
Wynalezienie kółka / okręgu zmieniło świat? Nie o takie kółko chodzi. Circle to koło, kółko, okrąg czy krąg. Nie używamy jednak tego słowa do nazwania kół pojazdu, czy nawet kierownicy. Na to jest angielskie słowo wheel i tego użyjemy mówiąc o wynalezieniu koła.
I have a colleague and she has parents.
Mam koleżankę i ona ma rodziców. Łał! Kto by pomyślał?
Śmiejemy się razem z uczniami
Już kolejny raz dzielę się najśmieszniejszymi błędami z lekcji angielskiego. Jednak nie spisuję takich wpadek po kryjomu. Od razu kiedy ma miejsce taka gafa zwracam na nią uwagę moim kursantom. Patrzymy gdzie jest błąd, zastanawiamy się skąd się wziął a potem razem śmiejemy się z całej sytuacji.
Pytam uczniów czy mogę opisać zabawną wpadkę na blogu. Czasem sami kursanci, którzy uczą się ze mną dłużej podpytują, czy następnym razem napiszę o ich śmiesznym błędzie. Mam nadzieję, że dzięki temu błędy przestają być czymś strasznym.
Z drugiej strony, jak widać na przykładach, nie powinno się lekceważyć pomyłek. Może z nich też wyniknąć poważny problem. Najlepiej zapamiętać sobie zabawne wpadki, żeby mówić poprawnie.
Wcześniejsze artykuły z tej serii znajdziesz tutaj:
- Śmieszne błędy w języku angielskim jakie robią dorośli
- Nauka angielskiego z humorem – o błędach na wesoło
- Humor z zeszytów, a raczej z lekcji angielskiego