Często jestem pytana czy nauka z aplikacją ma sens i jakie aplikacje do nauki języka są najlepsze. Stworzyłam więc wpis, który na te pytania odpowiada. Nie jest to ranking aplikacji ani recenzja. Raczej przewodnik mówiący, czym się kierować w wyborze aplikacji, jakiego typu programy działają a jakie tylko fajnie wyglądają, co może pomóc, a co wręcz zaszkodzić.
Zacznijmy od podstawowego pytania
Czy aplikacje pomagają w nauce języka?
Wykorzystanie technologii w nauczaniu od kilku lat jest bardzo modnym tematem na różnego rodzaju szkoleniach i konferencjach dla nauczycieli. Niewątpliwie technologia urozmaica naukę, ale czy w jakiś szczególny sposób pomaga, może przyspiesza proces nauczania? Czy czasem nie jesteśmy zbyt zaabsorbowani samym gadżetem, funkcjami, konfiguracją, aktualizacją, ikonkami, guziczkami itd.?
Odpowiedzi na to pytanie szukałam w Internecie. Okazało się, że dokładne zbadanie wpływu technologii na naukę jest trudne, ponieważ technologia bardzo szybko się zmienia. Zaczynamy badać postępy w nauce wspomaganej danym programem a za chwilę wchodzą nowe wersje, nowe aplikacje, z innymi funkcjami i już całe badanie się rozjeżdża.
Niektórym jednak udało się takie badanie przeprowadzić a rezultat jest dość zaskakujący. Okazuje się, że nie ma praktycznie różnic między tradycyjną nauką (zeszyty, książki itd.) a nauką wspomaganą przez technologię. Uczący się uzyskują w tym samym czasie podobne wyniki.
Zatem, nie licz na spektakularne efekty, ale po prostu wybierz taką formę nauki, jaka ci najlepiej odpowiada. Jeśli częściej trzymasz w ręku telefon niż długopis, to na pewno lepiej ci się będzie uczyć z aplikacją, niż z zeszytem.
Niektóre aplikacje mogą zaszkodzić
Niestety pod szyldem aplikacji do nauki języka może kryć się program, którego głównym zadaniem jest dostęp do twoich danych albo bombardowanie cię reklamami. Słyszałam też o aplikacjach, które zawierają błędy językowe. Kolejny problem dotknął aplikacji, które łączą ludzi mówiących w różnych językach i chcących się od siebie uczyć. Niektóre takie platformy do nauki z czasem zmieniły się w miejsca do romansowania i poszukiwania ludzi, którzy pomogą w wyjeździe do innego kraju.
Dlatego warto wyjść poza sklepik z aplikacjami i w szerokich Internetach poszukać, co mówią ludzie. Popularne, sprawdzone aplikacje są recenzowane przez blogerów i vlogerów, dyskutuje się o nich na forach językowych, są opisane w serwisach typu Wikipedia itd. Już z tych źródeł dużo dowiesz się o aplikacji.
Czym się kierować przy wyborze aplikacji?
Ja mam takie kryteria w wyborze aplikacji:
- Czy jest to aplikacja znana, polecana i używana przez osoby uczące się jeżyków (blogerzy, vlogrzey, fora językowe). Nie kieruj się opisami w serwisach, które wszystko recenzują. Są to zwykle pobieżne informacje, które niewiele ci powiedzą.
- Czy jest bezpieczna? Czy nie służy tylko do zbierania danych i wyświetlania reklam.
- Jakiego typu jest to aplikacja i czy takiej potrzebuję. O typach aplikacji wspominam poniżej
- Czy jest bezpłatna, czy płatna. Jakie funkcje ma w wersji bezpłatnej, a jakie w płatnej. Ile kosztuje.
- Czy mogę dostosować aplikację do swoich potrzeb? W jakim zakresie?
- Czy jest funkcja sprawdzania czego się nauczyłam np. w postaci gier, quizów, testów.
- Czy aplikacja mierzy moje postępy? Klikanie żeby sobie poklikać to dla mnie strata czasu.
Mamy już podstawowe kryteria, to teraz czas przyjrzeć się dostępnym aplikacjom
Jakie są rodzaje aplikacji do nauki języków?
Na rynku mamy aplikacje, które mogą pomóc nam w ćwiczeniu każdej umiejętności językowej. Prawdopodobnie najwięcej jest takich do nauki słówek, ale są też takie, które koncentrują się tylko na wymowie, testują naszą znajomość gramatyki albo pomagają szlifować pisanie. Są tez aplikacje pozwalające komunikować się z native speakerami albo innymi osobami uczącymi się języka.
Istnieje też sporo serwisów e-learningowych. Po opłaceniu miesięcznego abonamentu mamy dostęp do całych lekcji z materiałami, ćwiczeniami, nagraniami audio i video, testami itp.
Nie sposób wszystkiego opisać w jednym artykule, więc tym razem zajmę się jedynie aplikacjami do nauki słówek.
Aplikacje typu „słówko na dziś”
Te programy podają nam codziennie słówko dnia. Może ono wyskakiwać w formie powiadomienia na ekranie telefonu, wiadomości sms lub pojawiać się, jako tapeta wygaszacza ekranu telefonu. Na pierwszy rzut oka wydaje się fajnym pomysłem, ale…
Nie jestem przekonana do tego typu aplikacji. Po pierwsze, jedno słówko na dzień? To ma być nauka? Chyba raczej trik żeby uciszyć wyrzuty sumienia.
Po drugie, nasze telefony już teraz wyrzucają mnóstwo powiadomień, które ogromnie nas rozpraszają. Mamy coraz więcej problemów ze skupieniem się na pracy, na obejrzeniu filmu czy rozmowie ze znajomym, kiedy ciągle coś „pika”. Dołóż do tego słówko dnia a stanie się ono po prostu jednym z wielu „przeszkadzaczy”.
Słówko wyświetlane na tapecie wygaszacza wcale nie jest lepsze. W końcu sięgamy po telefon w innym celu, aby zadzwonić, napisać, coś sprawdzić, a tu po drodze jeszcze pojawia się nasze słówko. Czy takie wciśnięte między inne aktywności, przeglądane w biegu słówka są w stanie się nam utrwalić? Nie, ponieważ do nauki potrzebujemy skupienia.
Jeśli jednak jesteś fanem „słówka na dziś” to, chociaż sprawdź czy aplikacja daje możliwość wpisywania własnych słówek, ustawienia godziny, o jakiej będą się pojawiać powiadomienia oraz czy ma funkcję testowania np. sprawdza opanowanie słówek po tygodniu, miesiącu itd.
Sama nie używam tego typu aplikacji a w Internecie znalazłam jedynie artykuły w typie „ileś tam super aplikacji, które musisz mieć na swoim smartfonie”. Prezentują one bardzo pobieżnie kilka aplikacji. Nie pisały tego osoby, które same się w ten sposób uczą, więc nie można się dowiedzieć czy ktoś się za ich pomocą czegoś nauczył. Taki artykuł powstał jedynie po to, żeby wygenerować ruch na stronie, bo ludzie lubią różne zestawienia.
Aplikacje z gotowymi zestawami słów i zwrotów
Mamy tu bazy wyrazów, często ułożone w kategorie lub według poziomów zaawansowania. Dobre aplikacje tego typu posiadają element nauki, czyli poznawanie wymowy i znaczenia słówek, czasem ilustrowane obrazkami, filmikami lub przykładami użycia. Jest też test na przykład w formie gier i quizów. Niektóre aplikacje posiadają elementy pomagające zapamiętanie oparte na mnemotechnice. Bardziej rozbudowane aplikacje mają całe lekcje, gdzie słówka poznajemy w takich sytuacjach jak zakupy, obiad w restauracji, rezerwowanie hotelu, spotkanie ze znajomymi itd.
Zalety:
- gotowe rozwiązanie, instalujemy i możemy rozpoczynać naukę
- zwykle atrakcyjne graficznie, z obrazkami, dźwiękiem, animacjami, filmikami
- funkcja nauki i testu w formie gier i quizów
- często występują elementy motywujące w postaci jakichś odznak, gwiazdek, punktów, albo rankingów użytkowników
- oferują różnorodne formy nauki np. wymowa, pisanie, tworzenie zdań, rozumienie ze słuchu
- jeśli robimy błędy, aplikacja zrobi nam powtórki aż się nauczymy
Problemy:
- jeśli nie uczymy się systematycznie robią się zaległości, wszystko się rozjeżdża i tracimy motywację
- zdarzają się dziwne i zupełnie nieżyciowe przykładowe zdania np. „Nie, ja nie jestem kaczką” „To nie jest parasol, to jest chłopiec” itp.
- uczymy się z gotowych zestawów słów i wyrażeń bez szerszego kontekstu a wiadomo, że najlepiej uczy się rzeczy, z którymi sami mamy do czynienia. Słówka pamiętamy lepiej poprzez kontekst, w jakim się z nimi zetknęliśmy
- część słownictwa, które oferuje program nie jest nam specjalnie potrzebna
- prawie nie ma gramatyki
- aplikacja nie jest przydatna dla osób na wyższych poziomach, albo uczących się języka specjalistycznego a nawet biznesowego
- nie wiem czy jest to kwestia większości, czy tylko części aplikacji, ale jak poprawnie przerobisz jakiś zestaw aplikacja przenosi cię na wyższy poziom a do słówek z tego zestawu już nie wracasz. To źle, bo przecież zdarza się, że wylatują z głowy, więc trzeba je co jakiś czas odświeżyć.
Jednym z najpopularniejszych tego typu rozwiązań jest Duolingo. W Internecie można znaleźć sporo recenzji pisemnych i wideo tego programu. Zanim zainstalujesz zobacz, co mówią aktywni użytkownicy. Ja nie korzystam.
Aplikacje oferujące gry i quizy językowe
Takie rozwiązania są dobrym uzupełnieniem nauki, jako powtórka, utrwalanie lub odświeżanie słownictwa. Oferują różne typy gier, również takie, w których możemy się mierzyć z innymi użytkownikami.
Do takich aplikacji należy popularny w szkołach, wśród nauczycieli i uczniów Kahoot! Można w nim tworzyć własne gry lub korzystać z bazy gotowych.
Podobną aplikacją jest Quizizz również często wykorzystywany na zajęciach językowych.
Pamiętaj jednak, że te aplikacje nie służą poznawaniu nowego materiału, ale utrwalaniu i testowaniu w przyjemniejszy sposób, niż tradycyjne ćwiczenia.
Aplikacje typu fiszki z gotowymi listami słów
Jeśli nie wiesz co to fiszki – odsyłam do tego artykułu Fiszki – proste narzędzie w nauce języka angielskiego
Jest bardzo dużo aplikacji wykorzystujących metodę fiszek, ale nie wszystkie są dobre. Nie polecam pomysłów typu „1000 najpopularniejszych słów” czy „Angielskie idiomy” albo „Popularne czasowniki frazowe”. Dlaczego? To tak jakby uczyć się z listy wyrazów tylko w formie fiszek. Albo jakby czytać codziennie jedną kartkę słownika. Bez kontekstu (jedno przykładowe zdanie to nie kontekst), takie słownictwo tylko na chwilę zagości w twojej głowie.
Takie aplikacje sprawdzą się tylko w jednym przypadku, kiedy przypominamy sobie zapomniany język. Ja postanowiłam odkurzyć swój włoski i takie listy słów u mnie działają. Weź pod uwagę, że kiedy aktywnie uczyłam się języka, doszłam do najwyższych poziomów. Przez jakiś czas używałam włoski, nawet w pracy (pracowałam we włoskim banku) a potem przez wiele, wiele lat nie miałam nic wspólnego z tym językiem. Słówka, które dziś powtarzam poznałam i umiałam dawno temu. Teraz jedynie je sobie przypominam.
Aplikacje typu fiszki z dodatkowymi możliwościami
Dobry program z fiszkami powinien dawać możliwość dodawania własnych słów, tworzenia własnych talii fiszek i modyfikowania istniejących i na szczęście takie programy są na rynku. Do jednych z najpopularniejszych należy Quizlet.
Zalety dobrych programów typu fiszki:
- prosty w użyciu – bardzo szybko i łatwo tworzy się całe talie fiszek
- dostępny przez przeglądarkę (łatwiej wprowadzać słowa na laptopie) i na telefon (łatwiej powtarzać)
- przyjazny dla użytkownika, atrakcyjny wygląd
- automatycznie dodawany dźwięk i obrazki
- automatycznie tworzone quizy i ćwiczenia z utworzonych przez nas fiszek
- często sprawdza pisownie i rozumienie ze słuchu
- posiada statystyki naszej nauki i inne formy mierzenia postępów, często również rankingi użytkowników, poziomy, odznaczenia i inne motywujące elementy
- daje możliwość korzystania z udostępnianych przez innych użytkowników talii. To rozwiązanie nie jest jednak idealne, bo uczymy się jakby z cudzych notatek, więc nie są to słówka, które sami zobaczyliśmy w jakimś kontekście (trudniej zapamiętać). Z drugiej strony, jeśli pracujemy z podręcznikiem, to możemy znaleźć stworzone przez kogoś fiszki do naszej książki i wtedy mamy gotowe narzędzie.
Problemy:
- proste aplikacje fiszkowe nie mają możliwości zaznaczenia, których słówek się już nauczyliśmy a które musimy powtarzać częściej. Za każdym razem powtarzamy wszystkie słówka w talii.
- trzeba stworzyć własny system powtórek tak, żeby co jakiś czas przypominać słówka, których uczyliśmy się na początku. Kiedy mamy dużo różnych tematycznych talii kontrolowanie powtórek jest trudne
- dopisanie większej ilości informacji na karcie, np. nieregularne formy, czy jest to wyraz niepoliczalny, popularne kolokacje, przykłady użycia, itd. jest albo niemożliwe albo niepraktyczne, bo rozjeżdżają się przez to quizy powtórkowe
- niektóre z programów działają tylko, jeśli jesteśmy online
Aplikacje typu SRS
Bardziej zaawansowane elektroniczne fiszki to programy typu SRS, czyli Spaced Repetition Software. Oznacza to powtórki rozłożone w czasie. Programy takie posiadają algorytmy, które umożliwiają zapamiętanie, których słówek nie umiemy (będziemy je częściej powtarzać), które zapamiętaliśmy dobrze (będziemy je „widywać” od czasu do czasu) a które sprawiają trudność (program będzie je tymczasowo zawieszał, żeby nas nie demotywowały).
Zalety:
- wszystkie zalety wyżej wspomnianych aplikacji typu fiszki plus SRS – powtórki rozłożone w czasie
- programy tego typu potrafią same przygotowywać dla nas dzienne powtórki na podstawie naszej dotychczasowej nauki. Na przykład wybrana liczba nowych wyrazów na dzień + wybrane wyrazy z poprzednich sesji do powtórki + kilka słówek powtarzanych dawno, żeby sprawdzić, czy nadal pamiętamy
- jeśli ktoś dobrze pomyśli, to może się uczyć w ten sposób wszystkiego: słówek, zwrotów, idiomów, gramatyki, wymowy, pisowni.
Wady:
- program działa najlepiej, kiedy powtarzamy regularnie. Powtórki są wówczas krótkie i efektywne. Jeśli nie ma regularności to zaczyna przyrastać słówek do powtarzania i można spędzić sporo czasu zanim przerobi się całą przygotowaną na ten dzień powtórkę.
Jedną z popularnych aplikacji tego typu jest Memrize. Program szczyci się tym, że można w nim dodać do fiszki elementy bazujące na mnemotechnice, czyli skojarzeniach, które mają ułatwić nam zapamiętywanie.
Ja od lat używam programu Anki, o którym napisałam już artykuł: Jak usprawnić naukę dzięki aplikacji Anki
Lubię go za różnorodne możliwości oraz bardzo duży zakres dopasowania funkcji do preferencji użytkownika a także użyteczne wtyczki. Jest to program typu open source, więc ludzie stworzyli do nie go sporo użytecznych dodatków.
Podsumowanie
Z samą aplikacją nie nauczysz się języka. Badania pokazują, że nauka wspomagana technologią nie różni się bardzo od klasycznej nauki z książką i zeszytem. Aplikacje mogą jednak bardzo urozmaicić naukę, sprawić, że będzie przyjemniejsza i nauczyć systematyczności.
Niektóre aplikacje na pozór wydają się ciekawe, ale po bliższej analizie okazuje się, że nie przyniosą żadnych efektów albo efekt krótkotrwały (wykucie słówek na egzamin).
Dobra aplikacja powinna mieć elementy testu i mierzenia postępów.
W nauce słówek i zwrotów pomagają aplikacje typu elektroniczne fiszki, najlepiej, jeśli są to programy typu SRS. Aplikacje z grami i quizami to atrakcyjny sposób na testowanie wiedzy i utrwalanie materiału.
Z mojego doświadczenia w nauce i nauczaniu języków, ale też z licznych badań naukowych wynika, że najlepiej przyswajamy wiedzę, jeśli sami przygotujemy sobie materiały. W tym przypadku stworzymy własne fiszki, czy własne kursy. Będą one dokładnie takie, jakich potrzebujemy. Poza tym wchłoniemy dużo wiedzy przygotowując sobie materiały.
Gotowe zestawy tylko pozornie przyspieszają naukę. W praktyce spędzimy więcej czasu na powtórkach, niż w przypadku nauki ze stworzonych przez siebie fiszek.
Jeśli używasz jakieś aplikacji do nauki i uważasz, że się sprawdza, napisz w komentarzu, w jaki sposób ci pomaga i za co ją lubisz.
O ile wiem, tego typu analiz nie ma zbyt wiele w necie, więc jeśli uważasz, że ten artykuł może się przydać znajomemu, udostępniaj! Ikony masz pod tekstem.
Dzień dobry,
chciałem podzielić się z wami nową aplikacją do nauki słówek „Keepest: Mój Słownik”. Program służy do zapisywania słówek podczas nauki języka obcego. Jest to świetne narzędzie, które pomaga w zapamiętywaniu słówek. Aplikacja nie oferuje gotowych zestawów słownictwa, zapisujemy tylko te słowa, które na bieżąco poznajemy. Apka oferuje kilka trybów nauki: system powtórek interwałowych, fiszki, pisanie, quiz. Do każdego słowa/wpisu można dodać animowany obrazek GIF. Program można pobrać ze sklepu Play na urządzenia android:
https://play.google.com/store/apps/details?id=is.jacek.markowski.dictionary.keepest&hl=pl
Pozdrawiam,
Jacek M.
Dzień dobry,
chciałabym zapytać, czy ma Pani jakiś swój system powtórek materiału notowaneo w zeszycie, własnoręcznie.
Mam na myśli powtórki słówek zapisanych w zeszycie pod konkretną lekcją, całych zdań, zwrotów czy zasad gramatyki.
Chodzi mi o system regularnych powtórek typu : powtórka na drugi dzień, za tydzień, za miesiąc itd.
Dziękuję.
Nie mam takiego systemu, chociaż wiem, że to najlepsze rozwiązanie. Wiąże się to z krzywą zapominania i jeśli zaplanujemy taki układ powtórek, to możemy liczyć na trwałe efekty. W moim przypadku naukę japońskiego i włoskiego traktuję bardziej hobbystycznie. Obecnie uczę się sama ale oba języki mam na tyle opanowane, że mogę słuchać radia, podcastów, oglądać TV, czy czytać artykuły. Dlatego moją metodą jest otaczanie się językiem na co dzień, więc codziennie staram się mieć kontakt z tymi językami. Czasami powtórzę gramatykę, innym razem słówka, to znowu zwroty, obejrzę coś w Internecie albo słucham podcastów, napiszę maila do znajomych albo coś w rodzaju dziennika w danym języku. Prowadzę notatki w zeszycie i to nawet kilku zeszytach. Tak łatwiej mi trzymać porządek i powtarzać. Mam zeszyt do słówek wypisywanych z książek i artykułów. Słówka z podręcznika z reguły wpisuję do aplikacji Anki. Mam też zeszyt z wyrażeniami i ciekawymi zdaniami. Wypisuję je z Intenetu, z filmów, seriali, podcastów itd. Mam jeszcze trzeci zeszyt do gramatyki, w którym notuję po swojemu reguły i dużo przykładów. Ćwiczenia natomiast robię w podręczniku czy w zestawach do testów. Mój system wynika z faktu, że nie mam stałych godzin pracy, nie tylko każdego dnia jest inaczej, ale też uczniowie przekładają zajęcia albo odwołują więc lepiej mi na bieżąco planować co danego dnia zrobię.
Wydaje mi się, że to co Pani opisała to jest raczej system na podtrzymanie wyuczonej już wiedzy.
Mi chodzi bardziej o sposób utrzymania wiedzy w trakcie nauki, kiedy dopiero się uczymy języka.
Jak go powtarzać, aby utrwalać i dalej iść do nowego materiału i dalej powtarzać, aby utrwalać i znów nowy materiał, itd.
Jak Pani to robiła ucząc sie japońskiego i włoskiego?
Dziękuję.
Nie miałam nigdy żadnego systemu. Niestety źaden nauczyciel, ani w szkole, ani na kursach, nie mówił o systemach, czy metodach nauki. Po prostu starałam się uczyć systematycznie, kiedy tylko znalazłam na to czas. Jednak jest jedna rzecz, która na pewno pomagała mi w nauce. Z każdym z języków, również angielskim, wiązało się coś, co mnie interesowało, dawalo motywację do nauki i sprawiało, że robiłam w tym języku więcej, niż zostało zadane. To była kultura, również popkultura, filmy, muzyka, sztuka, literatura, a z czasem historia, społeczeństwo, tradycje, charakter, różnice regionalne itd.
Męczy mnie raczej temat powtórek niż sposoby nauki( z tym nie mam raczej problemu).
Tego materiału napisanego i nauczonego swego czasu jest ogrom do powtórzenia i dlatego szukam odpowiedzi, jak to garnąć nie załamując rąk i jednocześnie przerabiać nowy materiał.
A uczę się w sposób starodawny, czyli książka, zeszyt( moje notatki), nagrania na CD.
Dziękuję za Pani odpowiedzi.
Fajnie działa funkcja wprowadzania własnych słówek i zwrotów na Slownictwo.pl. Działa to szybko, bo wile słówek i tłumaczeń jest już tam wprowadzonych i wystarczy szybko wybrać z listy i dodać do własnej lekcji i powtarzać, uwzgledniając krzywe zapominania itp. 7 różnych sposób nauki – pisanie, słuchanie, kojarzenie, trener wymowy.
Wszystkie dyktanda na 6 🙂
Jest tez do tego apka mobilna na https://play.google.com/store/apps/details?id=eklo.slownictwo.wrapper
Polecam darmową aplikację do nauki słówek w oparciu o fiszki https://vocabenricher.com/. Umożliwia ona tworzenie własnych zestawów fiszek i współdzielenie ich z innymi użytkownikami. Fiszki o różnym poziomie trudności wyświetlane są z różną częstotliwością. W ten sposób do tych trudniejszych sięgamy częściej. Aplikacja umożliwia nagrywanie wymowy i tworzenie własnych grafik. Dostępna jest też wersja mobilna https://play.google.com/store/apps/details?id=com.vocabenricher.twa&hl=pl&gl=US.
W sumie podobne do Anki. Czy można też dodawać własne pola w fiszce, zmieniać czcionki, kolorki itd?
Na androida jest nowa aplikacja Notifyword, może uczyć bez dotykania telefonu.
Fiszki się tworzy na stronie i importuje do aplikacji.
Aplikacja może czytać fiszki w dwóch językach.
Różne opcje automatycznej nauki, przeglądania fiszek, quizy, Google Translator.
Można połączyć naukę z aktywnością fizyczną, pracą, codziennymi czynnościami.
https://notifyword.com/fiszki_quizy_automatyczna_nauka_aplikacja_android
Muszę przyznać, że nie podoba mi się idea tej aplikacji. Po pierwsze prawdziwa nauka dająca efekty zachodzi w skupieniu. Ta aplikacja proponuje powtarzanie słówek przy okazji innych czynności, biegania, jazdy na rowerze, samochodem, a nawet słuchania muzyki czy przeglądania innych aplikacji (wyskakuje co jakiś czas fiszka ze słówkiem). Jak dla mnie za dużo tu elementów rozpraszających co może skończyć się na „klapaniu” słówek, jak papuga.
Druga rzecz, nauka oparta głównie na powtarzaniu ze słuchu, może miałaby sens w przypadku zwrotów. Jak uczyć się słówek bez patrzenia na pisownię? Niczego się potem nie przeczyta. Widzę po moich uczniach, którzy nie ćwiczą pisania, że mają spore problemy z czytaniem. Nie rozumieją tekstów bo czytają inne wyrazy, niż są napisane. Nie mówiąc już o takich językach, jak japoński gdzie trzeba znać znaki, bo jest wiele wyrazów, które wymawia się tak samo ale inaczej pisze. Jest cała grupa wyrazów, które brzmią i znaczą to samo ale mają kilka zapisów w zależności od kontekstu.
Moim zdaniem taka aplikacja byłaby fajnym dodatkiem, gdyby skupiała się na ćwiczeniu wymowy albo powtarzaniu całych zwrotów z różnych codziennych sytuacji.