To bardziej osobisty wpis, z którego możesz wyciągnąć coś dla siebie. Opowiadam o tym, jak odzyskałam czas na naukę języków obcych oraz inne, ważne dla mnie rzeczy. Zobacz, jak drobne zmiany przyniosły zaskakujące efekty.
Co to znaczy odzyskać czas?
Odzyskać czas to coś zupełnie innego, niż znaleźć czas. Jeśli nie masz zbyt dużo obowiązków i zajęć, to łatwo ci będzie znaleźć czas na różne rzeczy. On sobie płynie spokojnie obok ciebie, więc wystarczy, że się dobrze rozejrzysz, nie potrzebujesz się nawet naszukać. Kiedy jednak jesteś mocno zajętą osobą ale chcesz też realizować swoje marzenia i pasje, musisz odzyskać czas.
Pewnie znasz to stwierdzenie, że wszyscy mamy tyle samo czasu i co z nim robimy, zależy od nas samych. Mi podoba się jeszcze określenie, że czas jest zasobem nieodnawialnym. Źle wykorzystanego nie odzyskamy. Można jednak mądrze zagospodarować swój czas, uprościć, zautomatyzować albo zrezygnować z jednych zajęć na rzecz innych. Brzmi prosto, wręcz banalnie, ale wcale takie nie jest. Opowiem ci jak ja to zrobiłam, ale najpierw słów kilka, jak do tego doszło.
Uświadamiam sobie, że nie jest dobrze
Pewnego dnia zdałam sobie sprawę, że coś jest ze mną nie tak. Przygnębiło mnie podsumowanie, jakie zrobiłam. Zobaczyłam niezrealizowane pomysły, pozaczynane książki rozwojowe, inne rozgrzebane rzeczy i ślamazarne postępy w nauce języków. Najbardziej zasmuciła mnie lista przeczytanych dla przyjemności książek. Była najkrótsza w historii prowadzenia przeze mnie takich zapisków, czyli od wielu lat.
To pewnie zmęczenie, pomyślałam. Potrzebuję urlopu, żeby przemyśleć sytuację i wszystko sobie poukładać. Urlop nie pomógł. Może jak będę miała luźniejszy moment to nadgonię. Nie udało się. Chwilowy kryzys, zawyrokowałam, a co do nauki języków, na pewno weszłam na tak zwaną płaszczyznę B1/B2. To taki moment w nauce, kiedy ma się uczucie, że brnie się bez specjalnych postępów. Na szczęście, zamiast czekać aż mi przejdzie, postanowiłam działać.
Teraz mam więcej czasu na wszystko
Piszę te słowa w połowie lutego a od początku roku przeczytałam 4 książki w tym jedną po angielsku oraz 7 krótkich (między 3500 a 17500 znaków) opowiadań po japońsku, z cyklu lektur uproszczonych. Dokończyłam pracę z materiałami z języka włoskiego i robię porządną powtórkę przed wejściem na bardziej zaawansowany poziom. Przeorganizowałam sobie kolejny raz moje talie fiszek w aplikacji Anki. Oglądam japoński serial i wypisuję z niego dużo zwrotów.
Mam też czas na dbanie o dietę i gotowanie zdrowych dań, na spotkania ze znajomymi, na codzienne ćwiczenia i częsty ruch na świeżym powietrzu. Zapisałam się na kursy online i zdobywam nowe umiejętności. Nie zawsze wszystko idealnie mi wychodzi ale jest dużo lepiej, niż wcześniej.
Odzyskanie czasu na te rzeczy było dla mnie ważne ale dla ciebie może inne sprawy są ważniejsze. Mamy też inny styl życia, pracę, obowiązki. Skoro czytasz ten tekst, to jedno nas z pewnością łączy – potrzebujesz wygospodarować czas.
Wszyscy mamy ten sam problem
Jesteśmy wszyscy bardzo zajęci. Kiedy namawiam uczniów do większego kontaktu z językiem angielskim, od wielu słyszę, że trudno znaleźć na to choćby chwilę. Po części rozumiem, też jestem zapracowana. Mam z reguły 6 lekcji dziennie, do których muszę się przygotować. Starannie je planuję bo każdy uczeń jest na innym etapie nauki i boryka się z innymi problemami. Chociaż mam bazę materiałów, często tworzę rzeczy pod konkretnego ucznia. Daję też zadania domowe, które muszę sprawdzić i przekazać informację zwrotną. Staram się aby rozgrzewki i powtórki były ciekawe i różnorodne. Zrobienie prezentacji czy zamieszczenie rzeczy na platformie też nie trwa chwili.
Prowadzę notatki dotyczące zajęć. Każdy uczeń ma w moim pliku swoją kartę na której planuję co będziemy robić danego dnia. Jeśli lekcja trochę odjedzie od planu – zdarza się, że ktoś coś robi wolniej albo szybciej, niż planowałam – muszę po lekcji skorygować notatki. Dzięki temu wiem, jakie rzeczy z uczniem robiłam, nawet jeśli mamy przerwę na urlop czy święta. Inaczej nie ma mowy żebym to pamiętała, nauka byłaby chaotyczna. Uczeń dostaje ode mnie podsumowania zajęć dzięki czemu może kontrolować lekcje z płatnościami.
Wiem, że to nie jest dobre ale prowadzę firmę jak Zosia-Samosia. Robię wszystko. Wystawiam faktury, kontroluję płatności ale też jestem swoją własną księgową. Powadzę księgę przychodów i rozchodów, wyliczam podatki, opłaty do ZUSu, wysyłam deklaracje, pliki JPK, wnioski, zgłoszenia itp. Sama zrobiłam sobie stronę internetową, powiązałam z analityką, ubrałam w proste SEO i regularnie aktualizuję. Piszę bloga i reklamuję wpisy w różnych miejscach. Sama dbam o moje sprzęty. W ciągu kilkunastu lat działalności miałam 3 laptopy, z których żaden nie był nigdy w serwisie. Wszystkie działają, tylko dwa się mocno zestarzały, więc służą wspierająco.
Uff, dużo tego, a to tylko sama praca a gdzie dom, sprzątanie, gotowanie, zakupy, rodzina, znajomi itd. Nie chodzi o to, aby licytować się kto ma więcej na głowie. Chcę pokazać, że wszyscy stoimy przed tym samym problemem. Dzień nie jest z gumy, a my chcielibyśmy wszystko w nim upchnąć.
Z czego zrezygnować, żeby odzyskać czas?
Jak wspomniałam wcześniej, żeby odzyskać czas trzeba zrezygnować z jednych zajęć na rzecz innych. Tylko z czego zrezygnować i kto to za mnie zrobi? W tym miejscu wiele osób powie o delegowaniu. Ja nie. Po pierwsze dlatego, że napisano i powiedziano o tym już bardzo dużo. Po drugie u mnie się nie sprawdziło, mimo, że korzystałam z poleconych firm i osób. Przede wszystkim nieterminowość osób trzecich kompletnie rozwalała mi pracę. Poza tym nie byłam zadowolona z jakości. Z pewnością są na rynku dobrzy specjaliści od wszystkiego, ale małej firmie z ograniczonym budżetem trudno ich znaleźć. Postanowiłam więc zadbać o większość rzeczy sama i traktować to jako różnorodne elementy mojej pracy. Nie mówiąc o tym, że wolę aby większość zarobionych przeze mnie pieniędzy zostawała w mojej kieszeni. Jeśli jednak masz inną specyfikę pracy i możesz coś oddelegować, zrób to.
Jest też coś, z czego można a nawet warto zrezygnować. To rzeczy, które nie wnoszą wiele w nasze życie. Dlatego nie tylko nie stracisz na jakości życia, ale wręcz ją poprawisz. Najlepiej zrobić sobie listę spraw, które są dla ciebie ważne. Rodzina, przyjaciele, zdrowie, pasje, rozwój, zdobycie nowych umiejętności to sprawy, na które najczęściej chcemy mieć czas. Jednocześnie właśnie na nie nam go nie starcza. Kiedy już zrobisz swoją listę określ, jak ważny jest dla ciebie każdy z jej punktów. To pomoże ci później zdecydować na co przeznaczyć czas.
Dla każdego co innego ma znaczenie. Ja, już jakiś czas temu, kompletnie wycięłam ze swojego życia niezdrowe nawyki. Po pierwsze palenie – trochę czasu zabiera. Poza tym, siedzenie do późna przed ekranem i złe odżywianie, które negatywnie wpływały na moje samopoczucie. Miałam mniej energii i czułam się często zmęczona. W ich miejsce zaczęłam regularnie ćwiczyć, dbać o dietę i sen. To moja zmiana, ale to nie znaczy, że ty masz zrobić tak samo. Zastanów się jednak, czy jest coś co możesz zupełnie wyeliminować?
Co uprościć, żeby mieć więcej czasu?
Są pewne rzeczy, których nikt za nas nie zrobi ale niektóre z nich można uprościć. Wystarczy na przykład odkładać rzeczy na miejsce, żeby nie tracić czasu na ich szukanie. Zamiast spędzać dzień na wielkim wywalaniu z szaf, żeby odłożyć to, czego się nie używa, lepiej porządkować na bieżąco. Jeszcze lepiej nie zagracać swojego życia. Rzeczy zajmują miejsce ale i czas, który trzeba poświęcać na dbanie o nie. Można ustawić stałe zlecenia w banku albo pogrupować rachunki, żeby płacić tylko raz, czy dwa w miesiącu. Warto wyrobić sobie pewne nawyki bo wówczas działamy z automatu, szybko i sprawnie. Dzięki tym drobnym działaniom można zaoszczędzić całkiem sporo czasu.
Dobrze jest wykorzystać technologię. Ja staram się stosować różne szablony, na przykład maili, smsów a także automatyzuję co się da. Na przykład zmniejszyłam czas jaki potrzebuję na księgowanie. Dzięki funkcjom programów, których używam, poświęcam jedynie 2 – 3 godziny w miesiącu na wszystkie konieczne działania księgowe włącznie z wysyłaniem dokumentów do urzędów. Stosuję też check-listy, elektroniczny kalendarz i automatyczne przypomnienia, dzięki czemu panuję nad rozmaitymi rzeczami. Z pewnością jest wiele rzeczy, które ty możesz uprościć lub zautomatyzować.
Co ograniczyć, żeby wygospodarować więcej czasu
Nie musisz też radykalnie czegoś kasować, możesz po prostu ograniczyć. Ja na przykład radykalnie ograniczyłam telewizję. Mój telewizor nie jest podłączony do dekodera ani anteny więc nie odbieram klasycznych programów. Przez kilkanaście lat nie miałam telewizora i się odzwyczaiłam. Subskrybuję jedną platformę streamingową bo lubię obejrzeć w sobotę film lub w tygodniu odcinek serialu. Rozrywka jest potrzebna ale w umiarze i dopiero jak zrobię rzeczy ważne.
Ograniczenie jednej rzeczy sprawiło, że udało mi się odzyskać czas na naukę języków ale też poprawiło moje samopoczucie psychiczne i fizyczne. Pewnie się domyślasz, że chodzi o media społecznościowe. Wydawało mi się, że nie są moim problemem, bo nie mam konta na TikToku ani Instagramie, skasowałam konto na X. Myliłam się jednak. Wciągnęłam się w różne dyskusje na grupach na Facebooku i LinkedIn i sięgałam po telefon kilka razy dziennie. Niedawno postanowiłam, że będę mieć dni bez zaglądania na te platformy. Samą mnie zaskoczyło, jak dużo czasu nagle odzyskałam.
Z innych rzeczy, ograniczyłam czas na zakupy i te klasyczne i internetowe. Po prostu, kiedy nie mam interesu nie chodzę po sklepach. Ograniczyłam czytanie wiadomości. Ponieważ nie mam telewizji wiadomości czytam w internecie. Kiedyś miałam w telefonie Google feed, który przeglądałam kilka razy dziennie. Wyłączyłam jednak tę funkcję. Większość pokazywanych tam informacji nie jest mi potrzebna. Poza tym pełno tam bzdur, i clickbaitów prowadzących do tekstów o niczym. Teraz przeglądam newsy z pięciu sprawdzonych serwisów w tym po angielsku, włosku i japońsku, żeby mieć kontakt z językami. Nie czytam wszystkiego, tylko to co mnie zainteresuje albo w jakiś sposób dotyczy.
Zobacz też:
- Czy media społecznościowe pomagają w nauce języków?
- Jak znaleźć i utrzymać motywację do nauki języka?
- Jak znaleźć czas na naukę języka – podejście niestandardowe
Jak planować, żeby mieć na wszystko czas?
Wiele osób poleca tworzenie w kalendarzu bloków czasowych na określone rzeczy. To zmusza do zrobienia konkretnej aktywności w zaplanowanym terminie. Warto przy tym skupić się tylko na wykonywanej czynności i zablokować rozpraszacze. Pracując w skupieniu wykonuje się rzeczy szybciej i lepiej. Planując kieruj się listą rzeczy ważnych, o której pisałam wcześniej i właśnie im nadawaj priorytet.
Ja robię to bardziej intuicyjnie, czyli bez faktycznego blokowania czasu w kalendarzu. Można powiedzieć, że planuję sobie w głowie. Kiedy się za coś zabieram, robię tylko tę jedną rzecz od początku do końca. Zdarza mi się też grupować rzeczy, na przykład: gotowanie – jedzenie – zmywanie, księgowanie – monitorowanie płatności – płacenie rachunków, aktualizowanie strony – pisanie artykułu – sprawdzanie statystyk itd. Planuję też czas na ważne dla mnie rzeczy jak relacje, rozwój, ćwiczenia fizyczne, czy nauka języków.
Jakiś czas temu postanowiłam, że jeden wieczór w tygodniu będzie bez ekranów. Czytam wtedy książkę. Nie spodziewałam się, że drobna rzecz przyniesie taki efekt. Wcześniej próbowałam czytać książki, jak mi się udało znaleźć chwilę. To oznaczało czytanie po kilka stron z doskoku. Nie mogłam się w ten sposób wciągnąć w lekturę i czasem w ogóle po nią nie sięgałam. Teraz, nie tylko szybciej i więcej zgłębiam ale też bardziej się angażuję i częściej książka częściej ląduje w dłoniach.
Podsumowanie
W ramach podsumowania mam dla ciebie listę rzeczy, które warto zrobić aby odzyskać czas.
- Zrób listę ważnych rzeczy, na które chcesz mieć czas
- Zobacz, na co przeznaczasz czas w ciągu dnia
- Wyeliminuj, uprość lub ogranicz rzeczy zajmujące czas
- Planuj, blokuj czas, stosuj listy zadań
- Koncentruj się na jednej rzeczy, nie rozpraszaj się
- Grupuj zadania, żeby zrobić więcej za jednym zamachem.
Mam nadzieję, że cię trochę zainspirowałam. Nie poddawaj się, jeśli nie wszystko od razu ci wychodzi. Najważniejsze, żeby działać zamiast siedzieć i marudzić, że brak mi na wszystko czasu.