W Internecie jest coraz więcej darmowych stron z wyszukiwarkami znaczeń w różnych językach, darmowych słowników i tłumaczy. Czy są one dobrym narzędziem dla uczących się języków obcych, czy lepiej ich unikać i postawić na sprawdzone narzędzia?
Czy można uczyć się bez słownika?
Moim zdaniem słownik jest niezbędnym narzędziem każdej osoby poważnie traktującej naukę języka obcego. Sama uczyłam się i uczę kilku języków i nie wyobrażam sobie tej nauki bez słownika. Jednak, nawet po swoich uczniach widzę, że nie wszyscy używają słowników, również tych darmowych. Wolą się strasznie nakombinować i narobić błędów, niż sprawdzić znaczenie, pisownię, związki wyrazowe, czy stosowane z danym słowem przyimki. Część osób posiłkuje się tłumaczem Google, chociaż nie jest to ani słownik, ani narzędzie do nauki języka, o czym piszę tutaj: Tłumacz z Google z głową!
Prawdziwy słownik czy pseudo-słownik?
Obecnie mamy do dyspozycji klasyczne słowniki książkowe oraz elektroniczne a także specjalne strony i serwisy internetowe, aplikacje i programy, płatne i bezpłatne.
Jeśli zgodnie z definicją przyjmiemy, że słownik zawiera ułożony alfabetycznie zbiór słów i wyrażeń wraz z definicjami, przykładami użycia i innymi informacjami, to okaże się, że duża część aplikacji i stron występujących pod nazwą „słownik” prawdziwym słownikiem nie jest. Są to często aplikacje i strony utrzymujące się z reklam, których działanie opiera się na przeszukiwaniu zasobów Internetu za pomocą specjalnych algorytmów, które dopasowują do siebie gotowe, istniejące w sieci tłumaczenia.
W Internecie najwięcej tłumaczeń w różnych parach językowych jest na stronach instytucji związanych z Unią Europejską. Dokumenty unijne są tłumaczone na wszystkie języki krajów członkowskich. Co to za dokumenty? Najczęściej prawne regulacje, dyrektywy, rozporządzenia, wskazówki, opisy, wnioski itp. Jest też trochę instrukcji i tłumaczeń stron internetowych, jednak coraz częściej są to tłumaczenia maszynowe, więc dalekie od ideału.
Kiedy w serwisie wyszukującym znaczenia słów wpiszesz słówko, czy wyrażenie, często zobaczysz całą listę jakichś zdań wyciętych z kontekstu po jednej stronie w języku obcym, po drugiej po polsku. W każdym zdaniu będzie szukane przez ciebie wyrażenie, ale często jego tłumaczenie będzie zupełnie inne. Skąd masz wiedzieć, którego tłumaczenia użyć i czy wszystkie są poprawne?
Słowo ma kilka znaczeń, jakiego użyć?
Serwisy, które bazują na dobieraniu słów z gotowych tłumaczeń, przede wszystkim będą pokazywać najpopularniejsze znaczenia. Wynika to z tego, że w poszukiwaniu wyrazów i zwrotów w przepastnych zasobach sieci korzystają z korpusów językowych. Najprościej mówiąc korpus to zbiór tekstów, wykorzystywany najczęściej przez lingwistów w badaniach nad językiem. Dzięki niemu dowiadujemy się jak często wyrazy, czy wyrażenia są używane i w jakich kontekstach najczęściej występują.
Zastosowanie kryterium popularności słów na pierwszy rzut oka wydaje się sensownym rozwiązaniem. Jednak, zadziwiająco często wyrazy podpowiedziane przez opartą na algorytmach aplikację nie są tymi, jakie powinniśmy użyć w danym kontekście. Kiedy sama z ciekawości przeszukiwałam korpus języka polskiego bardzo często natrafiałam na zdania wyjęte z powieści Andrzeja Sapkowskiego o Wiedźminie. Jak dla mnie nie były to przykłady współczesnego, popularnie stosowanego języka.
Tym czasem dobry słownik zaprezentuje nam całą kolekcję znaczeń i wariantów z wyjaśnieniem, kiedy je stosować oraz z konkretnymi przykładami użycia, o czym więcej w kolejnym punkcie.
Skąd wiadomo, jak używać dane słowo?
Samo tłumaczenie, czy definicja niewiele dają. Czasem szukanemu przez nas słówku odpowiada 15 słów w obcym języku (miałam takie sytuacje!). Nawet, jeśli ta liczba jest mniejsza, problem jest ten sam: co wybrać, jak użyć w zdaniu, jak połączyć z innymi wyrazami.
Dobry słownik pokaże nam proste, jasne i przede wszystkim różnorodne przykłady użycia. Te najlepsze przykłady wybrała dla nas grupa specjalistów językowych, którzy dokładnie przemyśleli, czego użytkownik słownika może potrzebować.
Na dzisiaj aplikacje oparte na skryptach i algorytmach w tym obszarze przegrywają na całej linii. Podawane przez nie przykłady pochodzą z korpusów lub wspomnianych wyżej tłumaczeń. Jedna ze stron zastrzega nawet, że tłumaczenie może być niepoprawne!
Często jest tak, że występuje kilkanaście przykładów użycia słowa w tym samym kontekście i żadnych innych wariantów. Same przykłady są niekiedy dziwaczne i mało użyteczne. Miałam wrażenie, że w aplikacji, z której korzystałam, część przykładów to dialogi z filmów lub powieści, a druga to tłumaczenia dokumentów biznesowych i rozpraw naukowych.
Dodatkowe, ważne informacje w słowniku
Jeśli chodzi o język angielski jedną z najważniejszych informacji jest wymowa. Występuje ona obecnie w postaci nagrań, które można odsłuchać po kliknięciu w ikonkę głośnika. Dobre słowniki podadzą nam jeszcze zapis symbolami fonetycznymi, dzięki któremu zwrócimy uwagę na niuanse wymowy, których nie usłyszymy w nagraniu, a także dowiemy się, na którą sylabę pada akcent. Dobre słowniki pokażą nam też różnicę między wymową brytyjską a amerykańską.
Dodatkowo dowiemy się, jaka to jest część zdania, a jeśli jest to czasownik, to czy jest regularny, czy nieregularny, przechodni, czy nieprzechodni i jakie są jego formy; jeśli rzeczownik, to czy jest policzalny, czy niepoliczalny, jeśli ma nieregularną liczbę mnogą, to jak ona wygląda; jeśli to przymiotnik lub przysłówek i nieregularnie się stopniuje, to jakie są jego formy, czyli podsumowując, otrzymamy dużo informacji, które umożliwią nam prawidłowo użyć dany wyraz. Tego nie znajdziemy na stronach i w aplikacjach opartych na algorytmach wybierających z Internetu słowa pasujące do naszego zapytania.
Jaki słownik wybrać?
Moim zdaniem można zaufać produktom tworzonym przez wydawnictwa specjalizujące się od lat w słownikach i podręcznikach do nauki języków. Większość rzeczy w ich ofercie jest co prawda płatna, ale nie są to zawrotne sumy. Słowniki występują w formie książkowej, programów do zainstalowania do komputerze, programów działających w chmurze, czy aplikacji na urządzenia mobilne.
Jest też kilka darmowych słowników internetowych, które całkiem dobrze się sprawdzają. Poniżej podane przeze mnie łącza prowadzą do słowników mono lingwistycznych (z wyjątkiem słownika Cambridge, który podaje polskie odpowiedniki słów).
http://dictionary.cambridge.org/
http://www.macmillandictionary.com/
http://www.collinsdictionary.com/
http://www.merriam-webster.com/
http://www.thefreedictionary.com/
Z polskich darmowych słowników online popularnością cieszy się https://www.diki.pl/. Jednak zdarzyło mi się w nim już kilkakrotnie znaleźć błędy lub brak popularnych wyrazów.
Technologia rozwija się w niesamowitym tempie i być może już niedługo nie będziemy musieli obawiać się o jakość informacji dostarczonych przez aplikacje, jednak na dzisiaj warto zwrócić uwagę na strony i programy, z których korzystamy. Darmowe słowniczki i wyszukiwarki znaczeń są raczej kołem ratunkowym w sytuacji, gdy nie mamy innych możliwości. Każdy, kto chce osiągnąć wyższy poziom zaawansowania powinien zaopatrzyć się w porządny słownik, czy to w formie papierowej, czy do zainstalowania na urządzeniu, czy w chmurze. To nie będzie bezpłatna aplikacja, ale cena nie jest znowu aż tak wysoka zwłaszcza, że taki słownik posłuży wiele lat.
A co sądzi Pani o słowniku diki.pl
Wygląda na to, że diki jest bardzo dobrym rozwiązaniem dla osób, które poszukują darmowego słownika online z wyjaśnieniami i tłumaczeniem po polsku. Ma wiele elementów, które tak ważne są dla osób uczących się języków, czyli wymowę, informacje gramatyczne, przykłady, różne znaczenia, czasowniki frazowe, idiomy, nawet dużo różnic między brytyjskim i amerykańskim angielskim. Nie pracuję z tym słownikiem, więc nie wiem czy przypadkiem gdzieś nie kryją się jakieś problemy. Po sprawdzeniu różnych haseł, w tym również takich, na których inne „słowniki” się wyłożyły myślę, że jest bardzo w porządku.