Od kilku lat korzystamy w pracy i na co dzień z narzędzi takich jak tłumacz Google czy DeepL. Te aplikacje są bardzo pomocne w wielu sytuacjach, chociaż mogą też spowodować problemy. Sprawdź, czy warto korzystać z tłumacza Google, DeepL i podobnych narzędzi w nauce języków obcych.
Artykuł został zaktualizowany w marcu 2025. Poprawiony tytuł, nagłówki, uaktualniona treść.
Czy tłumacz elektroniczny jest dobrym narzędziem?
Zastanawiamy się, czy tłumacz elektroniczny w ogóle dobrze działa. Niektórzy mogą pamiętać, że początki nie były udane a to, co przetłumaczyła aplikacja stawało się często pośmiewiskiem. Pierwszą wersję tego artykułu napisałam dość dawno temu i też przestrzegałam przed błędami w tłumaczeniach. Przez te kilka lat sporo się zmieniło.
Ten artykuł nie był i nie jest krytyką narzędzi takich, jak tłumacze elektroniczne. Translator Google, DeepL i inne aplikacje robią całkiem dobrą robotę. Postawmy jednak sprawę jasno, elektroniczny tłumacz jest jednym z wielu narzędzi ułatwiających komunikację. Nie jest to program przeznaczony do profesjonalnego tłumaczenia tekstów ani słownik języków obcych. Ta aplikacja nie została też stworzona jako narzędzie do nauki języków. Natomiast sprawdza się świetnie, jako pomoc w trudnych dla nas językowych sytuacjach, zwłaszcza w językach, których nie znamy.
Zalety i wady tłumacza elektronicznego
Kiedy pisałam pierwszą wersję artykułu, na rynku właściwie liczył się tylko translator Google. Dlatego głównie do tego narzędzia odnoszę się w tym tekście. Inne aplikacje działają na podobnych zasadach i większość z tego, co tutaj piszę, dotyczy również ich.
Najważniejsze zalety to:
- działa szybko
- tłumaczy nie tylko wyrazy, ale całe zdania i teksty.
- szybko się rozwija ulepszając jakość tłumaczenia i rozrasta o nowe funkcje
Do podstawowych wad należą:
- błędy w tłumaczeniu np.: znaczenia wyrazów nie pasujące do kontekstu, zły styl, nieprawidłowe przypadki gramatyczne
- problemy z tłumaczeniem bardziej złożonych składni gramatycznych – otrzymany tekst nie ma sensu
- bardzo słaba jakość tłumaczenia mniej popularnych par językowych (np. polski – japoński)
Jednak Google cały czas pracuje nad swoim tłumaczem i rzeczywiście od momentu jego wprowadzenia na rynek jakość działania uległa diametralnej poprawie. Aplikacja ma też coraz więcej możliwości jak chociażby tłumaczenie mowy.
Kiedy używać tłumacza Google
Odpowiedź jest prosta – w sytuacjach, w których jakość tłumaczenia nie ma wielkiego znaczenia. Program sprawdzi się, gdy potrzebujesz zrozumieć tekst w języku, którego nie znasz. Możesz w ten sposób tłumaczyć teksty na stronach internetowych, opakowania produktów, instrukcje itd. W czasie wakacji zdarzyło mi się tłumaczyć wiadomości z lokalnego serwisu po portugalsku.
W czasie podróży możesz użyć elektronicznego tłumacza do rozmów z lokalnymi mieszkańcami, jeśli nie znasz ich języka. Oczywiście rozmowa za pośrednictwem tłumacza będzie drętwa, więc nie ma co liczyć na ciekawą dyskusję. Aplikacja przyda się w sytuacjach awaryjnych, jak pytanie o drogę, problemy w hotelu czy na lotnisku albo u lekarza. To taki swoisty pakiet ratunkowy za granicą.
Zobacz też:
- Co jest lepsze, klasyczny słownik czy aplikacja z tłumaczeniami w kontekście?
- Jak mądrze uczyć się języków ze sztuczną inteligencją?
- Jak używać słówka run w języku formalnym i biznesowym?
Do czego nie używać tłumacza Google
Dużo osób tak robi, ale ty staraj się nie stosować translatora Google w pracy, do tłumaczenia dokumentów czy korespondencji. Ryzyko stworzenia treści znacznie odbiegającej od tego, co faktycznie chcesz przekazać, jest bardzo wysokie. Narażasz się na ośmieszenie, nieporozumienia, spory a nawet koszty.
Każdemu zdarza się czasem napisać koślawe albo zagmatwane zdanie w ojczystym języku. Pomagając swoim uczniom w tłumaczeniu CV i listu motywacyjnego niejednokrotnie musiałam dopytywać się, co autor miał na myśli, bo ciężko było zgadnąć. Google nie analizuje takich rzeczy, tłumaczy jak leci. Strach pomyśleć, co może z tego wyjść.
Na dzisiaj tłumacz Google nie rozpoznaje kontekstu wypowiedzi i nie wiąże ze sobą zdań w tekście. Inaczej mówiąc, nie rozumie, co tłumaczy. Dlatego stosuje złe konstrukcje gramatyczne. Na przykład w tłumaczeniu CV, zwyczajowo wymieniamy firmy, w których pracowaliśmy, wraz z okresem, w którym tam pracowaliśmy i wypisujemy w punktach obowiązki. Po angielsku powinny być one w czasie Past Simple, ponieważ dotyczą zakończonej czynności w przeszłości. Tłumacz Google użył czasu Present Perfect, bo dla niego każdy punkt był osobnym zdaniem, oderwanym od reszty tekstu, bez osadzenia w czasie. Wyszło tak, jakby osoba nadal pełniła te wszystkie obowiązki.
Jak wykorzystać tłumacza Google w nauce języków obcych
Uczniowie korzystają z translatora przy pracach pisemnych, zarówno w tworzeniu pojedynczych zdań, jak też całych wypracowań. Zdecydowanie odradzam najprostszą metodę polegającą na „przepuszczeniu” tekstu przez tłumacza i wygładzeniu jego stylu. To strata czasu i energii, bo niczego się tym sposobem nie nauczysz.
Jednak tłumacz Google może ci pomóc w pisaniu, kiedy czujesz się zablokowany, motasz się w konstrukcjach i mylisz zwroty. Wpisując w aplikację różne warianty zdań i porównując je ze sobą, pobudzisz się do działania i ruszysz z miejsca. Nawet ze swoim niedoskonałym tłumaczeniem Google naprowadzi cię na odpowiednie wyrażenia, przypomni słówka i struktury, które wyleciały z głowy. Zawsze jednak weryfikuj rezultat googlowania ze słownikiem i własnymi materiałami.
Pułapka takich narzędzi, jak Google
Osoby często korzystające z translatora Google i podobnych narzędzi mogą wpaść w pułapkę uzależnienia się od ciągłego sprawdzania wszystkiego tym narzędziem. W rezultacie nie będą w stanie nic same napisać i nigdy nie przełamią bariery językowej w tym zakresie. Zawsze będą potrzebowały takiej podpory i zawsze będą czuły, że ich znajomość języka nie jest zbyt dobra.
Dlatego korzystaj z takich rozwiązań w ostateczności. Uwierz w swoje możliwości i twórz teksty samodzielnie. Nawet jeśli popełnisz błędy, szybciej zorientujesz się, co może być przyczyną nieporozumienia. Pamiętaj, że swoboda wypowiedzi w języku obcym to umiejętność oddania własnego stylu, poczucia humoru, aluzji, perswazji czy odpowiedniego zawoalowania pewnych treści. Translator przetłumaczy słowa ale nie odda charakteru, jaki chcesz nadać swojej wypowiedzi.
A czy tobie zdarza się korzystać z translatorów? Co o tym sądzisz? Podziel się w komentarzu.
Ten tłumacz od Google jest coraz lepszy, oni go stale poprawiają, korzysta podobno ze sztucznej inteligencji.
Tłumacz Google zawiera w sobie sporo błędów, dlatego lepiej sugerować się innymi aplikacjami do tłumaczeń bądź weryfikować wynik jeszcze raz samodzielnie. Zasób słówek w tłumaczu Google jest bardzo duży, jednak wiele zwrotów potocznych nie jest mu znanych, co może powodować zmianę znaczenia całego kontakstu.
Tak, to prawada. Tłumacz Google nie radzi sobie jeszcze z wyrazami złożonymi, mniej popularnymi określeniami (np. biznesowymi) czy własnie zwrotami potocznymi.