Jest coraz więcej stron i aplikacji pokazujących słówka w języku obcym w przetłumaczonych zdaniach. Czy to dobre narzędzie w nauce? Zobacz, co jest lepsze, klasyczny słownik czy też aplikacje pokazujące tłumaczenia wyrazów w kontekście?
Artykuł był aktualizowany w lutym 2025. Poprawiona czytelność, treść, tytuł i nagłówki.
Jakie narzędzia pomagają w znalezieniu znaczenia słów?
Obecnie mamy do dyspozycji kilka narzędzi, które pomagają wyszukać znaczenie słów obcych. Na każdym etapie nauki języka obcego trzeba co jakiś czas sprawdzać, co znaczy nieznane słówko. Po pierwsze, poszerzamy słownictwo, po drugie czasem po prostu nieznany wyraz jest kluczowy w zrozumieniu całego przekazu. Z drugiej strony, kiedy sami tworzymy wypowiedzi, zwłaszcza pisemne, często potrzebujemy sobie przypomnieć albo poznać dane znaczenie w języku obcym.
Dzisiaj możemy korzystać z klasycznych słowników, zarówno w formie papierowej jak i elektronicznej, tłumaczy internetowych jak Google Translate czy DeepL, oraz serwisów i aplikacji pokazujących słowa i wyrażenia w kontekście całych zdań, jak Reverso lub Linguee. Te ostatnie rozwijają się w bardzo szybkim tempie, dlatego musiałam mocno uaktualnić pierwotną treść tego artykułu. Jaką rolę mogą pełnić te narzędzia w nauce języka? Które z nich jest najbardziej pomocne? Przeczytaj dalej i wyciągnij swoje wnioski.
Czy tłumacz internetowy pomaga w nauce języka?
Na początek dwa słowa na temat tłumaczy internetowych. Cieszą się one ogromną popularnością i również moi uczniowie przyznają, że w nauce lub sprawach codziennych podpierają się takim narzędziem. Jednak taka aplikacja nie została stworzona jako narzędzie do nauki. Nie jest też słownikiem. Po prostu ma pomóc zrozumieć wyrazy, zdania, czasem całe teksty w języku obcym. Dzięki temu mniej-więcej będziemy wiedzieć o co chodzi, na przykład w instrukcji, czy na stronie internetowej.
Aplikacje działają w ten sposób, że w jedno okienko wpisuje się tekst w języku obcym a w drugim ukazuje jego tłumaczenie. Można też wypowiedzieć coś po polsku a aplikacja przetłumaczy to głosowo w języku obcym. Z roku na rok te narzędzia stają się coraz lepsze. Oferują zapis fonetyczny i możliwość odsłuchania wymowy, czasem też podstawowe informacje gramatyczne. Tłumaczenie, zwłaszcza popularnych języków, też staje się dokładniejsze, chociaż nadal pozostawia wiele do życzenia w przypadku całych zwrotów czy wyrażeń idiomatycznych.
Tłumacz internetowy jest ogólnie dostępny i w większości darmowy. Dzięki temu może być pomocnym narzędziem dla osób na niższym poziomie zaawansowania. Zwłaszcza jeśli chodzi o ćwiczenie wymowy. Natomiast istnieje niebezpieczeństwo uzależnienia się od takiego narzędzia. Wówczas osoba nie będzie w stanie nic przeczytać czy napisać bez sprawdzania w tłumaczu. Przez to nigdy nie osiągnie swobody i samodzielności w posługiwaniu się językiem obcym.
Jak działa aplikacja z tłumaczeniami wyrazów w kontekście?
W ostatnich latach coraz większą popularnością cieszą się też strony i aplikacje pokazujące wyrazy w kontekście gotowych tłumaczeń. Po jednej stronie mamy zdania z szukanym wyrazem po polsku a po drugiej w języku obcym. W ten sposób można wyszukiwać słów, całych fraz, wyrażeń, idiomów itd. W odpowiedzi na wyszukiwany wyraz, czy frazę dostajemy nieraz kilka albo kilkanaście przykładowych zdań.
Są to często aplikacje i strony utrzymujące się z reklam, których działanie opiera się na przeszukiwaniu zasobów Internetu za pomocą specjalnych algorytmów, które dopasowują do siebie gotowe, istniejące w sieci tłumaczenia. Pojawia się zatem pytanie, co to za tłumaczenia? Dodam od siebie, że są strony i aplikacje, gdzie jakość tłumaczeń wielokrotnie budziła moje wątpliwości. Często widziałam rzeczy przetłumaczone drętwo albo wręcz źle. Jedna ze stron zastrzega nawet, że tłumaczenie może być niepoprawne!
Oczywiście aplikacje, zwłaszcza te płatne, będą ulepszać i rozwijać swoją bazę. Można więc oczekiwać, że niedługo jakość takich narzędzi zdecydowanie się poprawi. Już teraz rozbudowują się o możliwość odsłuchania wymowy, czy też dodatkowe informacje o szukanym wyrazie znane z klasycznych słowników.
Zobacz też te artykuły:
- Tłumacz Google – pomaga, czy szkodzi w nauce języków?
- Jak mądrze uczyć się języków ze sztuczną inteligencją?
- Czy można nauczyć się języka obcego z aplikacją?
Czym się różni słownik od aplikacji z tłumaczeniami?
Definicja mówi, że słownik zawiera ułożony alfabetycznie zbiór słów i wyrażeń wraz z definicjami, przykładami użycia i innymi informacjami. W tym sensie słownikiem nie jest duża część aplikacji i wspomnianych wyżej serwisów. Jednak w dobie wszechobecnej technologii, układ alfabetyczny ma sens jedynie w przypadku słowników papierowych. W formie elektronicznej po prostu wpisujemy szukany wyraz w okienko. Działa to więc podobnie, jak we wspomnianych wyżej aplikacjach.
W odpowiedzi na wyszukiwane słówko otrzymamy jego tłumaczenie lub definicję, jeśli szukamy w słowniku jednojęzycznym. Dobry słownik zaprezentuje nam całą kolekcję znaczeń i wariantów z wyjaśnieniem, kiedy je stosować oraz z konkretnymi przykładami użycia. To pierwsza rzecz, która odróżnia słownik od aplikacji. Na dzisiaj (aktualizacja 2025 rok) aplikacje z tłumaczeniami po wpisaniu szukanego słówka pokazują wiele przykładów ale często tego samego, najpopularniejszego użycia słowa, o czym więcej poniżej.
Dodatkowo ze słownika dowiemy się, jaka to jest część zdania, a jeśli jest to czasownik, to czy jest regularny, czy nieregularny, przechodni, czy nieprzechodni i jakie są jego formy; jeśli rzeczownik, to czy jest policzalny, czy niepoliczalny, jeśli ma nieregularną liczbę mnogą, to jak ona wygląda; jeśli to przymiotnik lub przysłówek i nieregularnie się stopniuje, to jakie są jego formy. Podsumowując, otrzymamy dużo informacji, które umożliwią nam prawidłowo użyć dany wyraz. Tego nie znajdziemy na stronach i w aplikacjach z tłumaczeniami słów w kontekście.
Jak serwisy i słowniki pokazują różne znaczenia wyrazów?
Serwisy, które bazują na pokazywaniu słów z gotowych tłumaczeń, przede wszystkim pokazują najpopularniejsze znaczenia. Wynika to z tego, że w poszukiwaniu wyrazów i zwrotów w przepastnych zasobach sieci korzystają z korpusów językowych. Najprościej mówiąc korpus to zbiór tekstów, wykorzystywany najczęściej przez lingwistów w badaniach nad językiem. Dzięki niemu dowiadujemy się jak często wyrazy, czy wyrażenia są używane i w jakich kontekstach najczęściej występują.
Zastosowanie kryterium popularności słów na pierwszy rzut oka wydaje się sensownym rozwiązaniem. Jednak, zadziwiająco często wyrazy podpowiedziane przez opartą na algorytmach aplikację nie są tymi, jakie powinniśmy użyć w danym kontekście. Kiedy sama z ciekawości przeszukiwałam korpus języka polskiego bardzo często natrafiałam na zdania wyjęte z powieści Andrzeja Sapkowskiego o Wiedźminie. Jak dla mnie nie były to przykłady współczesnego, popularnie stosowanego języka.
W niektórych językach przykładowe zdania pochodzą z dziwnych źródeł, np. tłumaczeń dokumentów naukowych czy prawnych. Po prostu takich tłumaczeń w danej parze językowej jest w sieci najwięcej. Stąd też przykłady użycia bywają dziwaczne i mało użyteczne. Miałam wrażenie, że w aplikacji, z której korzystałam, część przykładów to dialogi z filmów lub powieści, a druga to tłumaczenia dokumentów biznesowych i rozpraw naukowych.
Dobry słownik pokaże proste, jasne i przede wszystkim różnorodne przykłady użycia. Te najlepsze przykłady wybrała dla nas grupa specjalistów językowych, którzy dokładnie przemyśleli, czego użytkownik słownika może potrzebować.
Co lepiej pomoże w nauce, słownik czy aplikacja z tłumaczeniami?
To, które narzędzie lepiej pomoże w nauce języka zależy od tego, do czego chcemy go użyć. Aplikacje pokazujące szukane słówka i frazy w kontekście zdań z tłumaczeniami mogą być pomocne w nauce słownictwa. Zawsze lepiej uczyć się wyrazów w całych zdaniach niż w formie „wyraz = tłumaczenie na polski”. Entuzjaści aplikacji przywołują naukę w kontekście jako wielką zaletę korzystania z tych narzędzi. Ten argument nie do końca do nie przemawia. W końcu zdania same w sobie są wyrwane z jakiegoś kontekstu.
Moim zdaniem taka aplikacja może się przydać na niższych poziomach zaawansowania. Wówczas szukasz stosunkowo prostych słów i zwrotów więc prawdopodobieństwo złego tłumaczenia jest mniejsze. Na wyższym poziomie będziesz często potrzebować definicji bo np. kilku różnym wyrazom w języku obcym będzie odpowiadało to samo słowo po polsku. Wówczas przyda ci się słownik jednojęzyczny np. angielsko-angielski.
Tu dochodzimy jeszcze do jednego problemu związanego z aplikacjami i tłumaczami. To wszechobecny język ojczysty i ciągłe operowanie tłumaczeniem. Samodzielne przetłumaczenie czegoś od czasu do czasu może pomóc w uświadomieniu sobie czy skonsolidowaniu zasad językowych. Jednak ciągła nauka przez tłumaczenia sprawi, że nigdy nie będziesz myśleć w języku obcym. Wszystko będziesz sobie tłumaczyć w głowie zanim powiesz. To hamuje swobodną wypowiedź i rodzi błędy. Dlatego zaleca się otaczanie językiem obcym, na lekcjach mówienie wyłącznie w tym języku, korzystanie z jednojęzycznych podręczników.
Jaki słownik wybrać?
Moim zdaniem można zaufać produktom tworzonym przez wydawnictwa specjalizujące się od lat w słownikach i podręcznikach do nauki języków. Większość rzeczy w ich ofercie jest co prawda płatna, ale nie są to zawrotne sumy. Słowniki występują w formie książkowej, programów do zainstalowania do komputerze, programów działających w chmurze, czy aplikacji na urządzenia mobilne.
Kupując słownik warto zwrócić uwagę jaki ma zasób słów albo do kogo jest kierowany. Podręczne słowniczki są małe i wygodniejsze w użyciu ale przestają być użyteczne, kiedy wejdziesz na wyższy poziom. Są też słowniki specjalistyczne, skupione wokół jednej dziedziny, na przykład medycyny, ekonomii czy IT.
Jest też kilka darmowych słowników internetowych, które całkiem dobrze się sprawdzają. Poniżej podane przeze mnie łącza prowadzą do słowników mono lingwistycznych (z wyjątkiem słownika Cambridge, który podaje polskie odpowiedniki słów).
http://dictionary.cambridge.org/
http://www.collinsdictionary.com/
http://www.merriam-webster.com/
http://www.thefreedictionary.com/
Z polskich darmowych słowników online popularnością cieszy się https://www.diki.pl/. Jednak zdarzyło mi się w nim już kilkakrotnie znaleźć błędy lub brak popularnych wyrazów.
Technologia rozwija się w niesamowitym tempie i być może już niedługo nie będziemy musieli obawiać się o jakość informacji dostarczonych przez aplikacje, jednak na dzisiaj warto zwrócić uwagę na strony i programy, z których korzystamy. Większości darmowych słowników i aplikacji nie jest jednak najwyższej jakości. Do tego trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie czy aplikacja rzeczywiście pomaga w nauce języka czy tylko ułatwia wykonanie jakiegoś zadania.
Każdy, kto chce osiągnąć wyższy poziom zaawansowania w języku obcym powinien zaopatrzyć się w porządny słownik, czy to w formie papierowej, elektronicznej, czy w chmurze. Aplikacje pokazujące znaczenie słów w kontekście mogą być pomocne na niższych etapach zaawansowania. Potem algorytmy preferujące najpopularniejsze znaczenia nie będą już w stanie nam pomóc. Nie znajdą też wyrażeń specjalistycznych czy mało popularnych, które jednak odnajdziemy w dobrym słowniku.
A co sądzi Pani o słowniku diki.pl
Wygląda na to, że diki jest bardzo dobrym rozwiązaniem dla osób, które poszukują darmowego słownika online z wyjaśnieniami i tłumaczeniem po polsku. Ma wiele elementów, które tak ważne są dla osób uczących się języków, czyli wymowę, informacje gramatyczne, przykłady, różne znaczenia, czasowniki frazowe, idiomy, nawet dużo różnic między brytyjskim i amerykańskim angielskim. Nie pracuję z tym słownikiem, więc nie wiem czy przypadkiem gdzieś nie kryją się jakieś problemy. Po sprawdzeniu różnych haseł, w tym również takich, na których inne „słowniki” się wyłożyły myślę, że jest bardzo w porządku.